REKLAMA
Drodzy koledzy i koleżanki forumowicze! Tu pytanie do starych wyjadaczy... Ale zacznę od początku... Jak już niektórzy wiedzą, pojechałem na ponad tygodniowy road trip do Szkocji. I tam najbardziej dawał mi się we znaki problem mojej Veroniki. Otóż na zimnym silniku odpala bez problemu, za pierwszym razem. Natomiast gdy się zagrzeje i ją zgasić, nie chce później odpalić. Dopiero podniesienie maski i odczekanie 3 minut pomagało... olej zawsze w porządku, nie żre go.... woda w układzie chłodzenia jest.... Temperatura silnika nie wchodzi wyżej niż milimetr za środek pozycji NORMAL... Jak ją odpalić to chodzi i chodzi... Można jechać i jechać, aż paliwa braknie i zbiera się dobrze i w ogóle... Wczoraj jechałem z kompletem pasażerów i też się zbiera... No i teściu mnie pocieszył, że najprawdopodobniej silnik już nie ma takiej kompresji, znaczy że kompresja jest dobra, ale przy zimnym silniku, jak dawniej, że pierścienie już nie te....
Dlatego pytam, aby się upewnić, czy to na pewno to? Czy to już koniec tej miłości?