REKLAMA
Sąd wydał wyrok, że jak na zdjęciu nie widać kto prowadził samochód, to mandatu nie może być - właściciel nie ma obowiązku wskazywać kto prowadził samochód.
Prawnik z Warszawy pan Artur Wdowczyk dostał mandat z GITD za przekroczenie prędkości, które uwiecznił na fotce fotoradar. Postanowił wyjaśnić temat, ponieważ było to kilka miesięcy temu i nie pamiętał tego zajścia. Kiedy poprosił o zdjęcie, okazało się, że jest ono nieczytelne i nie widać kto prowadzi samochód. A więc pan Artur nie był w stanie wskazać sprawcy. Urzędnicy z GITD postanowili jednak ukarać go mandatem za niwskazanie sprawcy. Jednakże prawnik postanowił odmówić przyjęcia tego mandatu, ponieważ stwierdził, że dlaczego ma być ukarany za coś, czego nie wie. Sprawa trafiła więc do sądu, który stwierdził, że GITD nie ma uprawnień oskarżyciela publicznego, do występowania przed sądem o ukaranie za niewskazanie sprawcy wykroczenia drogowego! Oczywiście dla GITD był to zbyt duży cios w serce i od wyroku sądu się odwołał. Niestety - sąd drugiej instancji wydał prawomocny wyrok, w którym podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.
W chwili obecnej czekamy na opublikowanie wyroku tego sądu, na który będzie można się powoływać odmawiając przyjęcia mandatu za niewskazanie kto prowadził samochód w chwili, gdy fotoradar zrobił fotkę.