Pewnych rzeczy nie rozumiem chociaż bardzo się staram . Kupiłeś auto rok temu czyli taka toyota była warta gdzieś koło 14-16tyś.pln jeździłeś i ok ,ale po takim dzwonie zdecydowałeś się to naprawiać choć wstępnie wiedziałeś że min. kwota to 10tys.pl i rodzi mi się pytanie" po kiego grzyba?!!!/. Byle handlarz z alledrogo dałby za zwłoki tego auta po wypadku 3tyś. i dołożyłbyś do nich co wrzuciłeś w naprawę, poszedł kupił sobie drugą taką samą. Bezwypadkową ,nieszpachlowaną bez wstawianego tylnego błotnika i dachu.
Ale ok, po wypadku jak to zwykle bywa człowiek podejmuje nie do końca przemyślane decyzje( stres wywołany całą sytuacją itd. ).Trzeba auto holować do warsztatu czyli laweta itp.Jak uporamy się z transportem do warsztatu tam zadajemy właścicielowi podstawowe pytanie:Panie da się naprawić??I Robiąc maślane oczy niczym kot ze Shreka oczekujemy cudownego :proszę pana da się zrobić. Wygląda to następująco :gość obchodzi auto i mówi tu trzeba wymienić błotnik, te drzwi, szyba, maska ,zderzak to się może poklei. słupek to się naciągnie a podłużnice to tylko troszkę trzeba klepnąć i będzie autko jak nowe.
Napełnieni nadzieją zapominamy zapytać i jedną chyba najważniejszą rzecz CZY WARTO TO NAPRAWIAĆ. I tak zapewne było w twoim przypadku. Z doświadczenia wiem że na warsztacie będzie się klepało przystanki autobusowe na ładnego SUV-a dopóki ktoś za to będzie płacił.
Co do twojego nieszczęścia to widzę żę warsztat profesjonalnie
![Laughing :lol:]()
podszedł do sprawy (używane częsci|) a co do tej maski to naciągana historia z tym że auto po którymś dzwonie i już tego nie idzie naprawić, Albo blacharz spartolił robotę albo kupili złe częsci np. pas od modelu przedliftowego i nie ma jak tego do kupy poskładać.
Dostałeś ogólnie rozliczenie tej naprawy: tj ile części ile robocizna czy gość sypnął ceną z rękawa? (Jak dla mnie koszt tych używanych częsci to max 3500pln plus robocizna.
Ratunek dla Ciebie w tym że masz umowę z gościem i zdjęcia auta w czasie naprawy.
Jeżeli reszta napraw tego auta wygląda jak ta maska to to auto nadaje się tylko na częsci.
Skoro auto po dachowaniu to obowiązkowo powinno sprawdzić się geometrię kół co zapewne nie miało miejsca . porządny mechanik nawet robiący w stodole zawsze pojedzie autem na próbę a jeszcze niektórzy pojadą na przegląd powypadkowy z klientem aby miał on pewność że auto jest zrobione tip-top.
Rzeczoznawca i rzecznik ochrony konsumentów na pewno pomogą, możesz też gościa cisnąć np. skarbowym bo masz chyba w tej umowie kwotę naprawy. US działa szybko a znająć życie zawsze na warsztacie będą naprawy nie rozliczone fiskalnie, więc jest to argument działający na właściciela do szybkiego załatwienia sprawy.
Musisz cisnąć gościa czym się da i jak się da, bo osobiście jakby mi ktoś tak auto "zmarnował" to bym domagał się zwrotu kasy a nie auta.
Skoro idziesz wojenną ścieżką warto mieć opinię rzeczoznawcy. Pozwoli ona ocenić skuteczność naprawy a także oszacuje jej wartość.Jak trafisz na dobrego to jeszcze wiele rzeczy Ci wytłumaczy i podpowie(np czy auto jest zrobione dobrze i możesz nim bezpiecznie jeździć a w międzyczasie dochodzić swoich praw dotyczących naprawy .Dla siebie zrób jak najwięcej zdjęć rzeczy które nie zostały naprawione właściwie i tych które w/g Ciebie zostały zniszczone w warsztacie.
Muszą naprawić to auto prawidłowo (jeżeli jeszcze się da po ich kombinacjach) i nie powinieneś im dopłacać nawet grosza. Jak nie to masz chyba prawo wstawić to auto do innego warsztatu ( np.do ASO
![Laughing :lol:]()
gdzie roboczogodzina min 180pln netto) a ich obciążyć kosztami. Tak żę masz wiele czynników po swojej stronie wiec walcz o swoje.