Co ogółem mija się z celem bo będę bez środka transportu do pracy, a brać urlop na ten czas to też średni interes bo nawet do sklepu w tym czasie się nie dostanę 
REKLAMA
Problem - tylni amortyzator, stuki, luźny trzpień amortyzatora.
Sprawa ma się następująco: standardem w tym aucie jest fakt iż amortyzatory tylne wysiadają po ok. 150tys. km. Tak było również u mnie - nabite 160tys. km, oba amortyzatory padnięte na amen, a przy okazji strzeliła jedna ze sprężyn.
Wymiana na dedykowane amortyzatory + sprężyny = łączny koszt ok. 900-1000zł (bez robocizny). W tym czasie nie mogłem sobie pozwolić na taki wydatek, a jeździć czymś trzeba, szczególnie że dziennie moja miejscowość autobus widziała tylko dwa razy... Na szczęście (?) pod ręką miałem amortyzatory + sprężyny z Forda Probe I, o dziwo wszystko pasowało jak trzeba (pomijając małe niedogodności przy montażu). Dzięki nim auto zyskało na nietypowym wyglądzie - przód standardowo wysoko, a tył... Sporo obniżony, na tyle aby koło chowało się ok. 2cm, a sam tłumik był ok. 5cm nad ziemią - mimo wszystko bardzo dobrze trzymał się drogi. Niestety jakiś czas temu zaczęły docierać z tyłu niepokojące stuki. W zimne dni tyle ile mogłem rozebrałem - nakrętka trzpienia amortyzatora niedokręcona. Zabrałem się do dokręcania - nakrętka do pewnego momentu idzie gładko, aż w pewnym momencie "STOP" i koniec. Przy różnych kombinacjach zauważyłem, że sam trzpień chodzi w górę i w dół (auto postawione na kołach) i to nie tak mało bo aż 2 cm,a przy okazji nie jest w osi dzięki czemu przy większych wybojach trzpień wali w kielich - zdjęcie zapożyczone z innego forum w celu ukazania o co dokładnie chodzi (żółta strzałka):
Sam trzpień mogę docisnąć do końca o te 2cm - jest w takiej pozycji jak należy, w osi, niestety zaraz wychodzi.
Owszem - mógłbym teraz wyjąć cały amortyzator i wykonać oględziny. Lecz mam obawy, że po jego wyjęciu - nie zamontuję go z powrotem. Więc pytanie - co może być powodem takiego zachowania trzpienia? Buszuje po forach... I są różne zdania, a to pierścień, talerzyk, łożysko, poduszka amortyzatora...
Mógłbym oddać go do mechanika, ale na ostateczną naprawę czekałbym dobre 3 tygodnie. Naprawia dobrze i tanio, ale czas oczekiwania cholernie długi, jak sam zlokalizuję problem to ten czas w optymistycznym myśleniu zakończy się do tygodnia
Kupno kompletu amortyzatorów również nie wchodzi w grę - o używkę ciężko, nowe - niby są, ale do starszych modeli (Applause I), cenę swoją mają, w sumie cenowo dorównują wartości auta, a samo auto na chodzie będzie nie dłużej niż 2 lata, później nada się jedynie na sprzedaż aby ktoś sobie zrobił swap silnika..
