Bartek1207 napisał(a):W przypadku tego lekko uszkodzonego 40 tysięcy wydaje się wręcz nierealne!
Bo jest nierealne
To jest tylko reklama. Auto jest na aukcji bez daty czyli może być za miesiąc i za rok. A cena to średnia aukcyjna takich po spaleniu i takich jak ten. Czyli spokojnie możesz dołożyć nawet 100% o ile masz farta i nie ścigasz się z kim z innego kraju gdzie nie ma akcyzy i innych dobroci.
Niestety tego rodzaju reklama mocno psuje rynek bo kupujący próbują Cię rozliczać według ofert wirtualnych których cena często to 50% tego co potem wyszło w aukcji.
Do tego pamiętaj o szczegółach, auta im ładniejsze tym bardziej na nie trzeba uważać bo mogá być tylko picowane.
Zazwyczaj sprowadzone auto wychodzi 20% taniej niż cena rynkowa modelu z US w Pl.
Więc policz sobie że koszty nieprzewidziane 15-20k.przy takim aucie nie są czymś nadzwyczajnym więc warto się zastanowić nad czymś już w pl gdzie można powąchać, dotknąć, sprawdzić.
Są od czasu do czasu przypadki jeden na 1000 aut.no ale trzeba mieć farta i wyczucie wtedy coś trafisz za połowę ceny.
Np. mój kolega kupił lexa gsf z uszkodzonym silnikiem. Na fotach plama oleju i coś stuka dołem. Werdykt : pojechał podłogą, uszkodził miskę i wali panewką. Po sprowadzeniu okazało się że wyciek to nie olej i nawet nie wiadomo czy jego a stukanie dołem to przedmiot metalowy wbity podczas jazdy i dotykał o koło pasowe silnika. Więc po uruchomieniu równomiernie stukał
Wracając do Nissana ten w Pl wyszedł około 70-80k.liczone bez przygód.
Jak jesteß zdecydowany chociaż to automat (fuj) to lepiej ponegocjować i takiego kupić. Omine Cię przyjemność użerania się z blacharza mi i lakiernika mi a do tego papiery celne są na niego więc też wszystkie domiary jego dotyczą zarówno od strony celnych w Niemczech jak i naszych mundrych urzędników.