REKLAMA
Witam.
Z racji, że motoryzacyjnie jestem zielony to nim udam się do mechanika postanowiłem zapytać się was o rady.
Dwa dni temu poszedłem do samochodu aby wyciągnąć z bagażnika zestaw kluczy, samochód tak stał zaparkowany, że nie miałem możliwości swobodnego otworzenia go, więc przejechałem 5 metrów do przodu, zgasiłem silnik, wyciągnąłem klucze i poszedłem do domu. Następnego dnia wsiadam do samochodu, silnik się uruchomił i po 2 sekundach po prostu zdechł, przy kolejnych próbach odpalenia dźwięk był taki jakby miał się zaraz odpalić, ale bez skutku. Pierwsza moja myśl, że uruchamiając silnik dnia poprzedniego zapewne uruchomiłem światła i ich nie zgasiłem i padł akumulator, zadzwoniłem po straż miejską wpadli ze swoim sprzętem bez skutku, wziąłem akumulator do domu pod prostownik też nie pomogło, odkręciłem świece, dwie były faktycznie trochę brudne, ale wyczyściłem, iskra przy odpalaniu się pojawiała.
I cały czas próbując odpalić samochód, dźwięk jest taki jakby miał za chwilę się uruchomić, pierwszego dnia zapaliła się kontrolka ABS, teraz już jej nie ma.
Jakieś pomysły czy po prostu iśc do mechanika i się nie bawić?