Prywatnie Audi A3 8L 1.9 TDI 110 KM. Samochód mam jeszcze na stanie, ale wiek (1998 r.) i stan wymagają coraz częstszych napraw, trzydrzwiowy pojazd też nie jest już na tyle wygodny, a i bagażnik za mały na podróże. I gdybym skupiał się tylko na mieście, to pozostałbym przy nim, ale chciałbym trochę podróżować autem po Europie.
Z testowanych:
- wspomniane Skody (fakt, że nie do końca odpowiada mi ich sposób prowadzenia, a może komfort, ale też nie był najgorszy),
- Seat Leon ST (bardzo pozytywnie zaskoczyłem się przyczepnością i prowadzeniem, mniej jakością wykończenia auta),
- Seat Ateca (jeszcze lepsze prowadzenie, ale cena już znacznie wyższa)
- VW Golf Variant - prowadzenie pomiędzy Skodą a Seatem, ale wykończenie dobre, wydawał mi się też najbardziej praktyczny z wszystkich (byłem już właściwie zdecydowany na zakup kombi),
- Volvo V40 w wersji Ocean Race - wygodny jak żaden, ale i najmniej praktyczny z wszystkich testowanych samochodów, do tego bardzo wysoka cena.
Oglądałem też Toyoty (Auris, Avensis), Mitsubishi oraz Hondy (Civic Tourer, HRV), ale nie czułem w nich jakiegokolwiek komfortu (aczkolwiek nie jestem zbyt wymagający
). Była też przygoda z Citroenem C4 Cactus, w którym przy wejściu dwukrotnie uderzyłem się w głowę (choć wizualnie bardzo pojazd mi się podoba). Jeździłem również Oplem Astrą poprzedniej generacji, ale niemiło wspominam prowadzenie (ze względu na spore kołysanie).
Zdaję sobie sprawę, że rozbieżność jest spora, ale - jak pisałem - całkowicie przeciwne są też moje oczekiwania względem auta. Z jednej strony na krótką jazdę po mieście (stąd też skupienie się na benzynie), a z drugiej dalekie wyjazdy wakacyjne.
Początkowo optymalnym wyborem wydawało się być jakieś kombi, ale im więcej czytam o samochodach, tym większy mętlik i tak zacząłem się zastanawiać czy mała Fabia wystarczy na dalekie wyjazdy lub czy większe nieco Yeti (wydaje się, że w miarę w atrakcyjnej cenie na te gabaryty i wyposażenie) nie będzie zbyt sporo paliło na dalekich trasach i jednak nie zaoferuje nic więcej poza większym prześwitem.
Jeśli chodzi o budżet, chętnie zmieściłbym się w 80-85 tysiącach, aczkolwiek wolałbym wydać mniej.