Jak powszechnie wiadomo Lamborghini co roku prezentuje dwa nowe modele. W 2007 były to Gallardo Superleggera oraz Reventón. Na marcowym Salonie w Genewie w roku bieżącym swoją premierę miało nowe Gallardo LP540-4 a kilka miesięcy później ruszyły spekulacje na temat samochodu, który zostanie pokazany w Paryżu. Sądzono, że będzie to odchudzone, mocniejsze Murcielago, domniemania te były o tyle wiarygodne że wcześniej kilka razy złapano Murcielago z wielkim spojlerem śmigające po torze Neuburgring. 19 września 2008 do akcji ruszyli marketingowcy Lamborghini, oficjalnie informując o nowym modelu, który zostanie zaprezentowany w Paryżu. Opublikowano zdjęcie przedstawiające końcówkę wydechu i kawałek dyfuzora a także ujawniono tajemniczo brzmiące hasło "It's not just a new Lamborghini. It's a new World". Drugie ujawnione zdjęcie ucięło spekulacje - jednoznacznie wynikało z niego, że serce nowego Lambo zabije z przodu, koniec z marzeniami o Murcielago SV.
1 października 2008 opadła zasłona tajemnicy. Oto nowe, rewolucyjne Lamborghini. Hasło mówiące o nowym świecie to nie czcza gadanina. Firma z Sant' Agata atakuje nowy na rynku segment czterodrzwiowych sportowych limuzyn. Jak się to odnosi do historii firmy? Otóż na przestrzeni lat Lamborghini produkowało samochody czteroosobowe jak Espada, Jarama czy Islero, jednak były to auta dwudrzwiowe w nadwoziu coupe. Pierwszą próbę zbudowania "pełnoprawnego" czteroosobowego auta podjęto w 1967 roku a efektem był futurystyczny Marzal. Dokładnie 20 lat później zaprezentowano światu 4-drzwiowe Portofino, które podobnie jak swój poprzednik nie trafiło do produkcji.
Jak mówi znane porzekadło: do trzech razy sztuka. Opisywane tutaj Estoque to właśnie trzecie podejście Lamborghini do budowy czterodrzwiowej limuzyny. Miejmy nadzieję, że udane. Według założeń samochód ma zapewniać sportowe osiągi i jednocześnie być praktyczny. Środowiskiem naturalnym Estoque mają być przede wszystkim autostrady, niemniej samochód ma radzić sobie także w mieście jak i na torze wyścigowym.
Nazwy niemalże wszystkich modeli Lambo są związane z corridą, nie inaczej jest w tym przypadku. Estoque to hiszpańska nazwa miecza o długości 90 cm, wykorzystywanego do walki z bykami.
Z zewnątrz Estoque łączy motywy stylistyczne znane ze współczesnych Lamborghini z czymś nowym, a mianowicie z 4- drzwiowym nadwoziem, które przecież nie może być ekstremalnie niskie i opływowe. Przednie wloty powietrza i zderzak żywcem przeszczepiono z Reventóna. Ponad nimi znajdują się stosunkowo niewielkie przednie światła o charakterystycznych ostrych liniach. Maska silnika ozdobiona jest dwoma przetłoczeniami i wlotami powietrza, wszystko to sprawie że wyraz twarzy Estoque jest delikatnie mówiąc mało pokojowy. Z profilu samochód przypomina nieco Aston Martina Rapide, ale to wcale nie zarzut. Pokrywa silnika płynnym ruchem schodzi naprawdę nisko w dół a przednia szyba zdaje się naśladować ten ruch. Uwagę zwraca niewielka powierzchnia szyb i wielkie, 22 - calowe felgi z przodu i 23 - calowe z tyłu! To chyba rekord w samochodzie sportowym. Linia drzwi nieznacznie zbliża się do osi pojazdu, by ponownie rozszerzyć się tuż przed tylnymi kołami. Taki zabieg dodaje nadwoziu masywności. Tył jest stosunkowo prosty i swoim kształtem nawiązuje do innych modeli Lambo. Tylne diodowe światła a'la Alfa 159 usytuowano w dosyć głębokim przetłoczeniu. Tył jest dodatkowo ozdabiany przez karbonowy dyfuzor i ciekawą końcówkę wydechu.
Nie tylko wygląd ale i wymiary nowego Lambo budzą respekt. Estoque mierzy 515 cm długości, 199 szerokości i 135 cm wysokości a rozstaw osi wynosi aż 3 metry i jeden centymetr. Trudno się dziwić że tak wielkie nadwozie zapewni sporą przestrzeń czterem osobom. Każdy pasażer otrzyma osobny, elektrycznie regulowany, skórzany fotel, który łączy komfort z dobrym trzymaniem bocznym.
W kabinie mają się znaleźć motywy stylistyczne z nadwozia, na przykład linie tworzące kształt litery V, a bagażnik pomieści torbę na kije golfowe i jeszcze trochę wolnej przestrzeni w nim pozostanie.
Estoque to jak na razie koncept i jeszcze nie wiadomo czym będzie napędzany. W komunikacie prasowym Lamborghini wymienia 4 możliwe silniki.
Najprawdopodobniej podstawową jednostką będzie V10 z Gallardo LP560-4. Niezwykle nowoczesna jednostka o pojemności 5,2 litra z bezpośrednim wtryskiem rozwija w baby Lambo 560 koni i 540 Nm. Na potrzeby cięższego Estoque wymienione parametry miałyby zostać zwiększone.
Druga opcja to V8 wykorzystujące mechanikę wymienionego wyżej V10 ale za to z turbodoładowaniem. Byłoby to pierwsze w historii seryjne Lambo z doładowanym silnikiem.
Kolejne dwa warianty napędu są co najmniej egzotyczne w kontekście Lamborghini i kontrowersyjne. Napęd hybrydowy czyli połączenie wolnossącego motoru V8 z silnikiem elektrycznym, który będzie pracował przy niskich prędkościach a także odzyskiwał energię przy hamowaniu i przekazywał ją do akumulatorów. Podobne rozwiązanie znajdzie się w Porsche Panamera. Druga kontrowersyjna propozycja to silnik diesla TDI, na razie niewiadomo jeszcze o ilu cylindrach. Należy jednak pamiętać że lista silników to tylko swego rodzaju "gdybanie" szefostwa Lambo, nie ma co załamywać rąk i narzekać że byk stał się krową.
Jak na razie nie wiadomo czy Estoque trafi do produkcji masowej, takiej decyzji jeszcze nie podjęto. Z nieoficjalnych źródeł wynika że samochód jednak trafi do produkcji za jakieś 1,5 roku. Mamy nadzieję!
Żródło oraz zdjęcia.
>www.lambo.com.pl/samochody/2000/estoque/galeria.php
Mi osobiscie bardzo sie ono podoba , wolalbym to od Ferreri czy Porsche gdyby mnie bylo na nie stac napewno bym kupil.
![Smile :)]()