REKLAMA
Polećcie auto nowe... dla przedstawiciela handlowego na samozatrudnieniu, robiący miesięcznie 3-6 tyś km/mc, auto będzie miało w rodzinie dożywocie (najpierw ja dotrę, później żona dojeździ, a na końcu syn zajeździ ). Ma być diesel, bo auto przetłucze z 300-400kkm w swoim życiu jak nic. Mam dość używanych, mam teraz 3, z czego sprawne jest jedno i to żony. Mówię dosyć, bo miesięcznie za kasę wsadzaną w części i mechanika miałbym ratę leasingową i nowe auto... Do tego zawsze durna obawa, że będę w Gdańsku, auto nawali i będzie lawetowanie do Katowic. Już raz spod Wrocławia mnie laweta targała, kosztowało 1000zł, dziękuję, używane odpadają.
Przymiotniki dla tego nabytku:
małe
nowe
diesel
tani serwis (gwarancyjny i pogwarancyjny)
niskie spalanie
dobrze zestopniowana skrzynia (*)
(*) czyli 2krpm przy najtwardszym biegu daje prędkości jak największe. Robię trasy głównie. Nie potrzebuję max mocy, ale lubię sobie jechać na spokojnie... Na emeryta. Przykładowo w 3.5V6 benzynie przy 110kmph mam 2krpm (benzyna!!!), a w takim 1.9TD mam przy 2krpm 80kmph... Żal, powyżej 2,5krpm to auto wyje... Ale co się dziwić, ma 16 lat. Wiem, większy silnik zwykle wiąże się z twardszą skrzynią, jednak może w małych autach, z małymi dieslami ktoś zrobił przełożenie emeryckie? Jechałem berlingo HDi kiedyś, miało 3krpm przy 110kmph... Delikatnie mówiąc - przesada.
Z wypasów w tym aucie potrzebuję klimę. Korbotronic może nawet szyby obsługiwać, a lusterka mogą mieć wajchotronic. Ma być silnik, 4 koła i brak obaw że grozi mi przez parę lat laweta. Cisza nie gra roli, bo każde nowe będzie cichsze niż to czym jeżdżę teraz. Cena gra rolę.
Rozważam Clio, coś z Dacii? coś z korei? coś innego? Może ktoś ma jakieś takie auto jako służbowe i się wypowie conieco? Mikrus, ja przemęczę mimo, że lubię większe, ale później będzie śmigać żonka - ona lubi małe auta... A potem syn, więc nie może to być demon prędkości - niech się uczy na małej mocy