łysy30 napisał(a):mike1735 - Skodę odrzucasz ze względu na kiepskie plastiki, nietrwałe zawieszenie, mało prestiżowy znaczek i "duże" koszty utrzymania, a polecasz Sonatę, o której można napisać dokładnie to samo?
może sprostuję
Jeśli chodzi o auta "okołopassatbepięć"miałem do czynienia jako kierownik z Passatem, a4 i a6, w Superbie posadziłem tylko swój zad przy okazji wizyty z kumplem, który szukał auta dla siebie. O ile pierwsze trzy były w miarę, z powodów zapewne fajniejszych wersji wyposażenia i jak na ten koncern czułem się całkiem w porządku (passat i a4 w półskórze, a6 w jasnych skórach ori 400k na blacie), tak jak szybko wsiadłem do Skody, tak szybko ją opuściłem i wybiegłem z komisu
wyposażenie jedno z bogatszych bo był kredens, grzane stołki w prądzie itp itd, ale po bliższym zapoznaniu się z deską rozdzielczą czar prysł. Na pamiątkę zostało mi nawet trochę lakieru z climatronica na palcach
ponadto, nie mogłem wyzbyć się wrażenia, że siedzę w Octavii.
Z Sonatą też miałem do czynienia jako kierownik. Wprawdzie nie przejechałem więcej niż 20km, ale "jazda próbna" odbyła się na dość wyboistej drodze, po której tydzień wcześniej jechałem Paskiem. Jadąc VW już miałem wrażenie, że zawias ładnie wybrał te nierówności i to przy dość sporej prędkości, jednak Sonata go zmiażdżyła
silnik 2.4 w porłączeniu z automatem i tym kanapowatym zawieszeniem to bardzo dobre połączenie. Zgodzę się, że wnętrzu daleko do limuzyn klasy wyższej, jednak jest słabe z zupełnie innego powodu - wykonane jest z kosza na śmieci z recyklingu. Ma to jednak swoją zaletę, mianowicie po 500k km będzie nadal wyglądać tak samo jak 100, 200 i 500k wcześniej, no z wyjątkiem całej gamy dźwięków, które będzie z siebie wydawać
przestronność delikatnie na plus dla Skody, ale w Hyundaiu też nie ma tragedii, zwłaszcza z tyłu.
No i przyznam szczerze, że Sonata to pierwsze auto, któremu udało się utemperować mój dość dynamiczny styl jazdy
Zaryzykuję stwierdzenie, że jazda H była przyjemniejsza niż W210 w gnoju i również automacie