Witajcie,
Rzadko się tu na forum udzielam, ale w tym wypadku wypada, żebym zabrał głos, skoro mój samochód pojawił się w jednym z linków. Przyznam, że ciekawie się czyta takie wpisy. Moje ogłoszenie było pewnie jednym z niewielu, gdzie podałem wszystko bez ogródek, włącznie z rzeczami negatywnymi i historią wypadkową, a mimo to sporo osób próbowało się doszukiwać w nim drugiego dna. Nie warto, bo go nie było.
Samochód kupiłem kiedyś z pomocą tego forum i co wywołało uśmiech na mojej twarzy, to Ossy sam mi w tym temacie podrzucał pomysły, gdy rozważałem różne modele. Jaki ten świat mały.
![Uśmiechnięty :)]()
Nie chcę tu wnikać w szczegóły, bo to moje sprawy osobiste, ,ale auto było ogłoszone, bo miałem nieprzewidziane zdarzenia i taką decyzję nakazywał zdrowy rozsądek, bo nie jest to samochód użytkowany na co dzień. Na szczęście udało mi się uporać się z kłopotami i auto zostało u mnie.
Samochód kupiłem bardzo zaniedbany. Wymagał ogromnego nakładu pracy, a przede wszystkim kosztów, żeby był w takim stanie jak jest obecnie. Większość osób pewnie popukałaby się w czoło słysząc kwotę, jaką włożyłem w doprowadzenie tego samochodu do porządku, bo za to spokojnie kupiłbym drugi. Przerobiłem w nim wszystkie możliwe awarie - od tych prostszych elektronicznych, aż po padnięcie silnika. O wyciekach zewsząd nawet nie wspominam. Oczywiście wszystko wynikało z zaniedbania, ale auto kupiłem za dużo niższą cenę, niż rynkowa i liczyłem się z tym. Mam ogromną satysfakcję, że się udało, choć nie było łatwo.
Ossy, 2.4T to naprawdę fajna zabawka do jeżdżenia, ale są mniej trwałe, niż np. 2.3 T5. Poza tym znaleźć zadbane Volvo z turbo to prawie cud... I tu nie ma zmiłuj, bo koszty części są ogromne, a na dodatek na palcach można policzyć serwisy, które nie zepsują powierzonego im auta. A tam, gdzie się znają to z kolei słono sobie liczą, bo i tak kolejki do nich stoją. Przyjemność z jazdy i komfort są niesamowite, ale koszty również.