27 Mar 2015, 00:51
Pytanie, nie czy kupić auto, a czy warto się zainteresować dalej.
Szukam auta, bo rodzina powiększyła się do 2+2 i potrzebny jest większy samochód. Osiągi, wygląd itp - nie interesuje mnie to. Jeżdżę 12 tys. km rocznie. Praca-dom-praca: 25 km w dwie strony, raz, dwa razy w roku wypad kilkaset km w jedną stronę.
i przyjaciel rodziny oferuje Passat, B6, 2007, diesel, 210 tys. km, manual.
Mam 99,9 proc. zaufania, że nic nie ukrywa, nie kręci. Wiem, dlaczego sprzedaje auto. Samochód jest z 2007, kupione przez przyjaciela w 2011 w salonie autoryzowanym w Niemczech od pierwszego właściciela jako używane.
Auto ma przytarte z jednej strony drzwi: przednie i tylnie, tylny błotnik. Prawy błotnik jest lekko zgięty i przyrysowany.
Cena: 20 tys. zł
Z napraw: było robiony rozrząd przy 160 tys. km
Martwi mnie diesel (przy moich przebiegach, o których napisałem wyżej). I poczytałem w necie o dieslach 1,9: ceny napraw: jakieś uszczelki pod głowicą, głowice, filtry, dwumasy i ceny 3 tys., 5 tys,, 10 tys. (nie znam się totalnie na autach, umiem ocenić, czy kolor jest ładny i czy do bagażnika wszystko się zmieści).
Jeszcze raz powtórzę: dla mojego case'u ufam sprzedającemu, że nic nie ukrywa, czyli auto faktycznie nie jest bite, przebieg oryginalny itp.
Warto się interesować (na dziś jestem umówiony u zaprzyjaźnionego mechanika na oględziny)?
PS. Chciałem wkleić zdjęcia, ale wyskakuje błąd i nie udaje się.
PS.1 a może zainteresować się tym:
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]