REKLAMA
Poczytałem trochę o możliwych przyczynach, moje odkrycia (na dole) są po części inspirowane tym, jakie informacje znalazłem.
Problem:
Samochód czasami nie odpala. Rano jest ok, popołudniu d..a. Albo na odwrót. Dziś po raz czwarty. Kręci ładnie, ale nie zaskakuje.
Objawy:
1. Kreci
2. Nie zaskakuje
3. Poprzedniego dnia było wszystko ok
4. Zauważyłem to za czwartym razem, ale czasami prędkościomierz dziwnie drgnie, czego nie zauważyłem normalnie. (elektryka?)
5. Nie odpala na pych
6. Jak mu się zechce, to odpali
Gdy nie mógł odpalić:
1. Za pierwszym razem po wielu próbach odpalił po 20 minutach
2. Za drugim razem zamknąłem go, wróciłem po 5 minutach i odpalił
3. Za trzecim razem próbami odpalenia rozładowałem akumulator i ściągnąłem go do mechanika. Mechanik powiedział, że to pewnie czujnik położenia wałka rozrządu. Niestety, po naładowaniu akumulatora odpalił. Do komputera się podłączyć nie mógł, bo coś z gniazdem jest zrąbane. Pieniędzy nie wziął.
4. Za czwartym razem jeszcze nie odpalił.
Pogrzebałem pod maską i oto co znalazłem:
1. Podwójny przekaźnik wygląda tak:
2. Tutaj jest taki szlauch, idący do silnika, który siedzi dość luźno i jest pod nim mokro, od oleju chyba. Sprawdziłem olej - prawie nie ma. Dwa miesiące temu olej był w normie. Chyba, że podczas prób odpalenia uciekł do silnika i jeszcze spłynie - sprawdzę wieczorem.
3. Rozłączyłem i podłączyłem akumulator xD
Naturalna kolej postępowania:
1. Niech mi elektryk naprawi co trzeba i podłączy się pod komputer.
2. Odczytać z komputera błędy
3. Naprawić błędy
4. Dolać/wymienić olej
Pytania:
1. czy jestem w stanie zrobić coś samodzielnie, bez specjalistycznego sprzętu i kanału/podnośnika?
2. Czy warto bawić się w wymianę czujnika położenia wałka i czy zrobię to samodzielnie?
3. Czy powinienem się martwić tym szlauchem od silnika?
4. Czy powinienem wymienić podwójny przekaźnik?
5. A może odpuścić to wszystko i zapłacić specjalistom jak normalny człowiek?
Dziękuję za pomoc i wyrozumiałość.
