REKLAMA
Siemka, mam Peugeota 306 z silnikiem 1.6 89KM z 99 roku - PH2.
Miesiąc temu przegrzał mi się przez to że pękł wąż nagrzewnicy - jak podjeżdżałem pod dom to było słychać już chyba spalanie stukowe przez pare sekund i wtedy spojrzałem na temperaturke, od razu silnik wyłączyłem. Już myślałem że będzie silnik do wymiany, no ale na drugi dzień został zalany płynem chłodniczym, wąż wymieniony i działał normalnie jak wcześniej. Od tego momentu, aczkolwiek przez pierwsze dni nic nie było, zaczął mi kopcić, no i już mówię jak to wygląda. Na początku tylko trochę kopcił, potem przestawał na jakiś czas, nawet na kilka dni, potem znowu kopcił. Dolałem mu oleju bo już zaczynało być mało na bagnecie, rozgrzałem porządnie i nic - trochę go gazowałem na luzie aż w końcu nagle poszła wielka chmura, tak zajechało olejem że aż się krztusić zacząłem, no ale potem już nic nie kopcił. Ostatnie 5-6 dni znowu zaczął ale to już tak na prawdę cały czas, odpali się go, postoi z minutę czy dwie i już zaczyna kopcić na wolnych i wysokich obrotach, podczas jazdy też.
Wczoraj pomierzyliśmy kompresje i na zimnym na każdym około 13, na ciepłym 13.6-14. No i dzisiaj przestał kopcić, nie śmierdzi olejem ani nie dymi, ale pewnie znowu zacznie zaraz.
Co myślicie? Mogą to być tylko uszczelniacze zaworowe, czy może już pierścienie albo uszczelka pod głowicą?