Barol napisał(a):trzeba wyznawać jedną prostą zasade jak dbasz tak masz
Barol. gdyby temat dotyczył aut nowych mógłbym się z tym jeszcze zgodzić (chociaż i od tej zasady bywają wyjątki - w niektórych przypadkach nawet chuchanie i dmuchanie nie spowoduje, że uniknie się awarii), ale mówimy tu o używkach. Kupując np. Alfę 147 nigdy nie będziemy mieć pewności czy poprzednik (a najczęściej "poprzednicy",bo to auto potrafi być przerzucane z rąk do rąk jak gorący kartofel) odpowiednio reagował na każdą najdrobniejszą usterkę elektroniki/zawieszenia i czy jego ewentualne zaniedbania nie zemszczą się akurat na nas. Jakby nie patrzeć auto służy przede wszystkim do jeżdżenia i nie widzę większego sensu na skazywanie się na jazdę bublem (czy, jak kto woli, "kapryśną Włoszką". "autem raczej weekendowym" albo "miewającym swoje humorki Francuzem"), który może mi w każdej chwili wykrzaczyć się na środku drogi, skoro na rynku jest całe mnóstwo aut, które o wiele lepiej niż np. 307ka znosi ewentualne zaniedbania serwisowe (a dobrze wiemy w jak "wygodny" sposób większość Polaków traktuje swoje auta).
Killaz ma oczywiście rację, tylko jak jesteśmy w stanie to zweryfikować?
roju napisał(a):Odpalil dopiero na kable, z wydechu poszly wieksze kleby dymu niz z disla, ogolnie szwagier odradzil
Podzielam opinię szwagra