Dziś byłem na małym tournee po zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego.
Pierw obejrzeliśmy to
[link do oferty na Olx wygasł] Samochód fajny, wygodny, ładny, lecz było kilka mankamentów. Przede wszystkim nie palił od razu, silnik musiał dwa razy zakręcić, żeby dopiero załapał. Do tego brakowało mu mocy, czułem się trochę jakbym jechał obecnym golfem 3 :v No i od znajomego mechanika dowiedzieliśmy się, że przed 300 tyś km w silniku tych astr lubi nawalić pompa wtryskowa, a koszt naprawy jest dość wysoki.
Później obejrzeliśmy cordobę
[link do oferty na Olx wygasł]W zasadzie na obejrzeniu się skończyło, babka nic nie ogarniała, zarzekała się, że nic nigdy nie było malowane, po czym sprawdziliśmy to miernikiem :v mina babki bezcenna. Poza tym samochód zapalił dopiero za 5 razem, także nic tam po nas, pojechalismy dalej.
Ogólnie dużo sytuacji było, że gość albo nie odbierał telefonu, albo miał potencjalnego kupca gdzieś. Zastosowaliśmy się też do wspomnianej wcześniej metody:
- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia dot. kupna samochodu
- Którego?
![Szczęśliwy :D]()
Więcej w zasadzie nie obejrzeliśmy, zwiedziliśmy za to mnóstwo komisów w Olsztynie, ale raczej nie tędy droga, raz, że w takich komisach jest dość drogo, dwa, że z rąk handlarzy.
Jutro znowu wybieramy się na giełdę do Ełku, do tego poszukam jakichś fajnych autek w tamtym rejonie.
Jakie wnioski wraz z tatą wyciągnęliśmy po dzisiejszym dniu?
1. Nie słuchać się mamy
![Szczęśliwy :D]()
Nie będziemy szukać czegoś do 200 tyś przebiegu, po 2002 roku, taniego i jeszcze jeżdżącego. Po prostu taki samochód nie istnieje.
2. Bierem benzyne, kupić taniej, łatwiej, a i koszty eksploatacji powinny być mniejsze.
3. Nigdy więcej nie brać kubełka z 45 skrzydełkami w kfc
![Kwaśna mina :/]()
/