Tak czytam ten temat i doszedłem do pewnych wniosków - drzewa przy drogach, to "moda" z czasów PRL-u - kiedyś samochodów było bardzo mało, jeździły dużo wolniej, nie było dróg ekspresowych ani autostrad, a po drogach jeździły furmanki i główny powód to nie czyste powietrze ( wtedy się o tym wogóle nie myślało ani nie rozmawiało ) tylko poprostu cień - kierowcom w samochodach jechało się o wiele przyjemniej, bo słońce nie waliło w oczy ani nie grzało ( pamiętajmy, że wtedy nikt nie słyszał o czymś takim jak klima
), woźnicom również się przyjemniej jechało w cieniu a i koniom też było napewno o wiele przyjemniej. Z czasem aut zaczęło przybywać, pojawiły się klimatyzacje, ABS-y i różne inne systemy w któe kierwcy pokładają do dziś zbyt wiele zaufania i kierowcy zaczęli się zastanawiać, po co tych drzew tyle. A głównie przez nie giną ludzie. Bo w niejednym przypadku jakby nie drzewo, to auto pojechałoby w pole albo zostało w rowie. A kierowca czy pasażer napewno mieliby mniejsze obrażenia, a nawet by mogli przeżyć.
No ale nadal mamy w kraju samochody, które nie mają klimy, albo ta klima się popsuła, a jechać trzeba. I wtedy przyjemniej jechać w cieniu, czy w słońcu? A co do słońca - drzewa, oprócz tego, że dają cień, chronią też przed słońcem, które wali w oczy. Szczególnie na jesień, jak kierując się w stronę zachodu jest nisko. Napiszecie - są przecież okulary przeciwsłoneczne. Tak - są. Ale - nie każdy te okulary może założyć, bo ma np. normalne okulary, a na słoneczne z odpowiednimi szkłami go nie stać ( niestety nadal są dość drogie ). A i powietrze te drzewa oczyszczają, mimo, iż samochody coraz bardziej ekologiczne. Ale jednak spaliny wydzielają. Doczytałem też, że są propozycje, by te drzewa, które rosną blisko drogi wycinać i sadzić 2 metry od ulicy. To jest bardzo dobry pomysł. tylko że aby usunąć te drzewa, to nie jest taka prosta sprawa w naszym kraju ( ekolodzy, protesty itd itd ).
A inną sprawą znowu jest to, że tak naprawdę to nie drzewa są winne, tylko kierowcy. Czyż nie? Niestety - w Polsce społeczeństwo kierowców jest takie, że jeden kierowca jedzie powoli i ostrożnie, a drugi nawet jak nie musi to się spieszy. A trzeci z kolei musi pokazać temu przed nim, że jest lepszy, że ma lepsze auto itd itd.
I wszystko to sprowadza się do jednego mianownika - kierowca. I tak sobie myślę - temat nie powinien mieć tytułu "dlaczego jest tyle drzew przy drogach" tylko, "dlaczego kierowcy są tacy jacy są".
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...