REKLAMA
Samochód ma już swoje lata (rocznik 1997), ale myślałem, że jeszcze trochę pociągnie. Tym bardziej, że do tej pory nie było z nim najmniejszych problemów. Jakiś miesiąc temu po przejechaniu 30 km przygasły wszystkie światła, kontrolki , padł licznik obrotów. Tak przejechał samochód jeszcze jakieś dwa kilometry po czym w czasie jazdy zgasł. Od razu nie dało się odpalić, ale po jakichś 30 minutach zapalił bez problemu i znów ujechał ze 30 km, a potem dokładnie to samo. Na trasie wymieniłem akumulator i było ok. Z tym, że przekraczając 60-70 km/h znów wszystko przygasało. Po zmniejszeniu prędkości znów chodził dobrze. Wymieniono w nim szczotki i regulator napięcia. Chodził super , aż do zeszłego tygodnia . Nie mogłem odpalić go na stacji benzynowej. Na moment łapał, a potem nic. I tak kilka razy. Za 5-6 razem udało się i szczęśliwie dojechałem do domu.
Wczoraj znów zaczął zawodzić. W drodze do domu po prostu zgasł i nic. I znów po kilkunastu minutach zapalił jakby nigdy nic, ale tylko na moment. Po przejechaniu 200-300 metrów znowu zgasł. W nocy dobrze naładowałem akumulator i rano chodził jak burza , niestety tylko przez 5 minut. Na trasie zapaliła się kontrolka od akumulatora. Po wyłączeniu wszystkiego co się dało (światła, wycieraczki, ogrzewanie) jakoś jechał dalej i po 100 metrach kontrolka zgasła.
Pomocy!!!!! Nie mam pojęcia co to może być, a samochód jest mi potrzebny do pracy. A teraz nie mam pewności czy do niej dojadę ani czy wrócę, nawet na bardzo krótkich odcinkach.
Pozdrowienia i z góry dziękuję za sugestie