Doroczny raport Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu wykazał, że w Polsce liczba osób, które w 2016 r. poniosły śmierć w wypadku drogowym w przeliczeniu na miliard przejechanych kilometrów, jest największa w Europie. Polska ma również jeden z najwyższych wskaźników śmiertelności w wypadkach drogowych na milion mieszkańców. Zdaniem autorów raportu poprawa bezpieczeństwa na europejskich drogach postępuje zbyt wolno. Polska osiągnęła najwyższy wynik w zestawieniu krajów z największą liczbą śmiertelnych ofiar wypadków na miliard przejechanych kilometrów – rezultat ten jest ponad dwukrotnie gorszy od europejskiej średniej. W zeszłym roku Polska słabo wypadła także pod względem wskaźnika śmiertelności w wypadkach drogowych, który wyniósł 78,7 na 1 mln mieszkańców. To o wiele więcej niż europejska średnia (51).
Autorzy raportu podkreślają, że zbyt wolno zmniejsza się liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Coraz trudniejsze okazuje się osiągnięcie założonego celu: w 2010 r. ustalono, że do 2020 r. w wypadkach ma ginąć o połowę mniej mieszkańców Europy. Tymczasem w latach 2010-2016 liczba ta spadła tylko o 19%. W latach 2013-2016 zmniejszyła się tylko o 2%, a w wielu krajach (w tym w Polsce) w minionym roku nawet wzrosła.
W 2016 r. życie na europejskich drogach straciło 25 670 osób. To tak, jakby z powierzchni ziemi zniknęło średniej wielkości miasto. Według Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu najczęstszymi przyczynami śmiertelnych wypadków są nadmierna prędkość, prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, rozproszenie uwagi kierowcy, np. z powodu korzystania z telefonu w czasie jazdy, oraz nieużywanie pasów bezpieczeństwa.
"O bezpieczeństwo na drogach powinni zadbać przede wszystkim sami kierowcy. Konieczna jest świadomość, że za statystykami dotyczącymi śmiertelnych wypadków kryją się prawdziwi ludzie i ich tragedie. Stosowanie się do przepisów ruchu drogowego może zapobiec niebezpiecznym sytuacjom i ocalić życie wielu osób" komentuje Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Fakt, jadąc przez pół Europy to wszyscy jak jeden mąż jadą zgodnie z ograniczeniami, Chorwacja, Słowenia, Czechy, a wjeżdżając do Polski to od razu pedał do podłogi. Niestety to nasza rodzima mentalność motoryzacyjna.
Kiedyś jechałem przez całą Słowenię za tubylcem który jechał 40 km/h w terenie zabudowanym i 60 poza (droga przez mieściny). Nikt nie próbował go wyprzedzać, ani nawet trąbić.
Na naszych drogach to wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i to na skrzyżowaniu nie są odosobnionymi przypadkami.
Moc i ekonomia, czyli hybrydowa wersja Toyoty Yaris Cross pod lupą Już po kilku miesiącach od rynkowego debiutu stało się jasne, że Toyota Yaris Cross pretenduje do miana europejskiego bestsellera. Rok po premierze, prognozy się sprawdziły - Japończycy trafili w dziesiątkę, bo miejski crossover ...
Toyota Yaris GRMN - hot hatch - specyfikacja techniczna Od czasu debiutu Toyoty Yaris GRMN podczas tegorocznego Salonu Samochodowego w Genewie trwały intensywne prace mające na celu przygotowanie tego modelu do seryjnej produkcji. W centrum badawczym, zlokalizowanym w pobliżu ...
Drogi użytkowniku, aby dalej móc dostarczać Ci coraz lepszej jakości treści którymi możesz być zainteresowany powinieneś przejść do ustawień prywatności i tam skonfigurować swoje zgody w celu dopasowania treści marketingowych do Twojego zachowania. Pamiętaj! Dzięki reklamom możemy finansować rozwój naszej strony, a Ty w zamian otrzymujesz do niej bezpłatny dostęp.