REKLAMA
Na stronie AutoBlog pojawił się artykuł "Przejechałem 743 km elektrykiem jednego dnia. Dało się? Dało, ale za jaką cenę" i opisuje swoje przygody z jazdy elektrykiem na wspomnianym dystansie. Ja pytam się gdzie tu jest sens z użytkowania takiego auta w opisywanych warunkach?
W skrócie przejechał 743km i zużył 185kWh przy średniej prędkości 89 km/h. Czas stracony na ładowanie baterii około 3 godzin. Jak by ktoś chciał przeczytać całość to jest ona dostępna tu.
Uważam, że elektrykiem na autostradzie 110km/h najbezpieczniej wtedy mamy jeszcze szansę na przejechanie jako takiego dystansu szybciej przy mniejszej ilości straconego czasu na ładowanie baterii. Ogólnie wychodzi bardzo drogo 743km = 185kWh = 555zł (~3zł kWh szybkie ładowarki) i do tego średnia prędkość 89km/h dosyć niska licząc w większości jazdę autostradą.
Patrząc na ten dystans i nie schodząc poniżej tej średniej prędkości to myślę, że udało by się pokonać całą trasę na jednym baku w hybrydowym samochodzie chociażby takim jak Auris, Prius, Camry (tu spalanie 4,9l/100km przy średniej prędkości 105km/h)
Uważam, że elektryk jednak nadal nie nadaje się na trasy. Najlepiej wypada jak ma się własną fotowoltaikę i jeździmy po miejscu w granicach 150km od domu żeby nie trzeba było doładowywać poza nim.