Wyszukiwanie podobnego tematu nie zadziałało więc zakładam nowy. Jeżeli coś podobnego istnieje to proszę moda o przeniesienie.
Od jakiegoś czasu, po tym gdy rozgrzeje mi się silnik, zaczynają samoczynnie podskakiwać obroty silnika. Te skoki obrotów nie są duże ale zauważalne na obrotomierzu i słyszalne po dźwięku silnika a w czasie jazdy na biegu odczuwalne są również szarpnięcia auta. Zapala się oczywiście czerwona
kontrolka silnika. Gdy silnik jest zimny tego nie ma.
Przez jakiś czas zapomniałem o dolaniu oleju i poziom spadł poniżej bagnetu. Byłem zaskoczony że usterka ze skokami obrotów przestała się pojawiać. W chwili gdy o dolaniu oleju przypomniało mi mignięcie kontrolki uzupełniłem stan i wówczas ponownie zaczęły się skoki obrotów.
Po tym jak auto ostygnie i uruchomię je ponownie praca silnika jest bez zarzutu. Po przejechaniu krótkiej trasy gaśnie kontrolka błędu a po jakimś czasie zapala się ponownie i obroty ponownie skaczą. Im zimniej na zewnątrz tym więcej czasu mija od rozpoczęcia jazdy do pojawiania się skoków obrotów.
I teraz zasadnicze pytanie. Czy "objawy" wskazują jednoznacznie na awarię zaworu recyrkulacji spalin (EGR), czy też przyczyną może być coś innego?
I przy okazji zapytam jeszcze o jedną rzecz. Gdzie jest umiejscowiony czujnik temperatury? Mój zaczął pokazywać 69 stopni Celsjusza przy rzeczywistej ujemnej temperaturze.