REKLAMA
Witam Was drodzy forumowicze.
Pisze ten temat ponieważ mam ogromny problem ze swoim maluszkiem, którego dostałem w spadku. Rocznik 92, przebieg 45 tyś km! (rzeczywisty)
Mianowicie problem trwa już kilka tygodni i za cholerkę nie mogę sobie z nim poradzić.... dlatego zgłaszam się do Was
Przechodzę do sedna.
Mój malacz zapala normalnie, zimny na ssaniu, rozgrzany bez ssania. Na biegu jałowym chodzi OK. Jednak problem zaczyna się wtedy, gdy ruszę... Mianowicie jak bez ssania zaczynam ruszać to po lekkim dodaniu gazu, nawet niewielkim, zaczyna się jakby dusić i traci moc, a większe dodanie gazu powoduje, że gaśnie. Sytuacja troszeczkę się polepsza, jak dodam trochę ssania, tzn po dodaniu gazu na lekkim ssaniu w ogóle zaczyna się "toczyć" mój maluch, ale i tak nawet jak na ssaniu dodam trochę więcej gazu to objawy są podobne, jak bez ssania.
Reasumując... z obecnym problemem max. prędkość jaką osiągam to 40 km/h, z racji, że cały czas mam włączone lekkie ssanie, żeby w ogóle jechał pali ponad 12 litrów na 100
W związku z powyższym problemem mam do Was ogromna prośbę o pomoc, za co się wziąć. Ps. platynki wymienione, filtr paliwa, powietrza również, zawory ustawione, dysze przeczyszczone.
Z góry bardzo a to bardzo dziękuję za cenne wskazówki.