REKLAMA
Witam,
mam dość nieprzyjemną sytuację z mechanikiem.
Samochód oddałem do niego ponad 2 tygodnie temu(dokładnie 18 dni), jeździł i był sprawny, jedynie zgasł raz podczas jazdy i wyskoczył check, więc chciałem aby to sprawdził(podkreślam, samochód odpalał, jeździł bez trybu awaryjnego itp).
Po tygodniu(ponieważ byłem na wyjeździe), skontaktowałem się z mechanikiem,(po wielu próbach ponieważ potrafił nie odbierać 2-3 dni) on odpowiedział, że auto jeździło 3 dni normalnie, już miał oddawać, testował je ponad 200??!!! km i przestało działać. Podkreślam, że auto w momencie oddania miało prawie pełny bak(około 50-55l paliwa w baku). Poźniej przez kolejny tydzień nie odbierał telefonów, zwlekał, że człowiek od sterownika, który wysłał jest na zwolnieniu itp itd. Samochodem zrobił około 400+ km??!! w celach testów(od kiedy auto testuje sie ponad 400km). Wyliczył mi 1300zł za wgranie sterownika, niby zwarcie było w całej instalacji więc ją naprawił, regulację wtrysków i czyszczenie egr oraz naprawę pedału gazu(pedał gazu był sprawny, silnik pracował równo itp). nic ze mną nie uzgadniał, podejrzewam, że chce naciągnąć mnie na koszty ze względu na mój wiek(widać, że jestem dość młody). Jutro odbieram auto, ale nie zamierzam ponosić takich kosztów, tym bardziej, że nie dał mi znać o żadnej dolegliwości oprócz sterownika przez cały okres naprawy- ponad 2 tygodnie. Poza tym kontakt z nim był bardzo utrudniony co pisałem wyźej.
Proszę o pomoc, jak zachować się w tej sytuacji