REKLAMA
Witam,
jeżdżę Mazdą 323BG z 1995r na oleju Castrol Magnatec 10w40 - mój kolega, któremu pożyczyłem samochód, w czasie jego użytkowania dolewał jakiegoś niemarkowego 15W40 i twierdził, że wszystko było ok, a że zostawił mi całą butlę - dolałem go dziś w sporej ilości ok 1,5l. Przejechałem kilka kilometrów i nagle coś łupnęło w silniku - że stałem
w kiepskim miejscu, spróbowałem odpalić jeszcze raz - z trudem, ale zapalił -
przejechałem w wygodniejsze miejsce (samochód ostro zamulał) , otworzyłem maskę i ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że nie ma korka wlewu oleju - oczywiście jak jakiś lamus go nie zakręciłem... ;]
zatkałem wlew jakąś szmatą - przywiązując ją to stałej części, żeby nie wpadła do miski olejowej - podjechałem na stację po korek (parę kilometrów) - korka nie było - szmata po sprawdzeniu trzymała się nadal - więc postanowiłem dojechać jakoś do domu - po
jakiś 500m silnik zgasł i już nie zapalił. No i teraz pytanie (pewnie naiwne, ale mam małe doświadczenie) czy to wina korka czy oleju ?
pozdrawiam