Siema !
Jakiś czas temu założyłem posta, ponieważ miałem problem z moją toyotą
Coś szarpało na niskich obrotach itp, więc jak mi doradziliście, zaczęliśmy sprawdzać kable świece, cewkę przy okazji i takie tam inne. Ale okazało się, ze to najprawdopodobniej sonda Lambda, lecz nie na 100% ponieważ nie mieliśmy komputera do toyoty, żeby to potwierdzić bo paliła się
kontrolka check engine. Zatem zadzwoniłem do toyoty we Wrocławiu co by mogli mnie na komputer przyjąć, lecz bardzo miły pan, po tym jak mu podałem nr
VIN stwierdził, że niestety ale takich aut nie obsługują w całym Wrocławiu w toyocie. Kolejnym krokiem był telefon do nieautoryzowanego mechaniora, żeby mi to zdiagnozował. Będąc kilkaset metrów przed jego warsztatem kontrolka check engine gaśnie
![Mr. Green :mrgreen:]()
i po podłączeniu do kompa okazuję się, ze wszystko jest ok, bo komputer nie zapamiętuje błędów i jak coś się dzieje można to jednie odczytać na bieżąco, czyli jak kontrolka się świeci.
jeżdżę już tak kilka dni i ani na moment menda nie chce się zapalić
jakieś patenty na to ? bo powoli zaczynam się czuć jak w low riderze jak szarpie i ludzie się na mnie dziwnie patrzą na skrzyżowaniach.
Ogólnie problemu by nie było bo można by wymienić tą sondę, lecz zamiennik kosztuje 500zł i jest możliwość, że przy tym zabiegu wykruszy się wydech i trzeba będzie coś jeszcze kombinować. Fajnie jak by to dało się załatwić tanim kosztem, to może i lifta bym zapodał
pozdrawiam wszystkich kumpli i z góry za pomoc dziękują, ale się napisałem
![Mr. Green :mrgreen:]()
Jeba* i się nie dać, a wyniki same przyjdą...