Problem może tkwi w aucie... Ludzie boją się kupić coś co ruda szamie az miło.
Wiem sam to na własnym przykładzie.
Miałem kiedyś Mercedesa 190tkę 2.0 diesel. Środek spoko, silnik to samo.
Rdza zaczeła wychodzić zrobiłem pod siebie pojezdziłem rok i znowu zaczeły się pęcherze pojawiać. Złapałem nerwa zapadła decyzja sprzedaje. Wystawiłem cene wiele wyższą niż auto było warte 6 tyś. Most wył już konkretnie, na liczniku 700 tyś kij wie ile skręcony, miałem problemy z wodą w bagazniku, na blacharce znowu pojawiac sie zaczeły wykwity korozji na zewnatrz ( ale to co działo się wewnatrz pod listwami itp wolało o pomoc i to natychmiast ), pare pier... estetycznych do zrobienia, progi nowe bo po aktualnych mało co zostało...
Ogólnie auto wymagało dość sporych inwestycji ale to nie odstraszyło kupującego
Przedstawiłem wszystko bez ściemniania jak na spowiedzi, auto poszło za 5800zł.
Ja cieszyłem się, że pozbyłem się problemu za dość niezle pieniadze...
Zrobiłem bląd bo kupiłem potem za 6 tyś w202 c klase 1.8.
Trapiły go problemy podobne co do mojej 190tki. Tylko C klasy nikt już tak chętnie nie chciał kupić pomimo tego że auto prezentowało się dużo lepiej niż 190tka miało lepsze wyposazenie itp. było wystawione za 5 tyś. to dostawałem tel. " panie dzis biore za 2 tyś ".
Skonczyło się na tym ze znajoma uderzyła mnie w bok... Całe przednie nadkole wymieniłem itp potem ojciec uderzył komuś w tył. Auta już nie robiłem wzial je handlarz za 1200zł ładnie podpicował i poszło za 3500zł... także karma wraca
Sens w tym taki, że ludzie boją się kupować tego co ma zniszczoną opinie przez Januszy, Auta na F itp.
Mazda chodz bardzo fajne auto mechanicznie super niestety ma przypieta łatkę rdzewielucha i każdy się boi...