28 Paź 2012, 22:48
Jedynie 2.0 136KM, 2.8 193KM i 3.2 220KM z E-klasy I generacji pokrywają się z tymi z W210 z benzyniaków.
Trafnie opisano jego problem z korozją:
"Obowiązkowy tekst: lubisz dziury? Mam dobry szwajcarski ser!
Niektórzy mówią, że tylko nieliczne W210 rdzewieją, bo z zewnątrz nic nie widać. To tak jakby mówić, że nikt nie umiera, bo na ulicy widać samych żywych ludzi, a nie gnijące trupy. Jeśli rdza na W210 jest widoczna już z zewnątrz, to najlepiej od razu sprzedać go za 500 zł pod ambasadą Korei Północnej, oni dość uważają ten model i rdza nieszczególnie im przeszkadza. Normalny W210 ma zgniłą podłogę, zwłaszcza pod tylnymi siedzeniami, i jest to idealny temat żeby strollować właściciela, każąc mu unieść auto na lewarku (uprzednio można spuścić mu powietrze z tylnego koła), a potem patrzeć jak lewarek przebija siedzisko tylnej kanapy."
Auto bardzo wygodne i mechanicznie trwałe ale niestety zabezpieczenie antykorozyjne nawet jak na Mercedesa(a one zawsze gniły) jest bardzo słabe.
Tyle, że nie łudź się, że za 1200 euro kupisz W210 :
[link do AutoScout24 wygasł]
skoro normalny 15 latek w Holandii z przebiegiem > 300tys. km kosztuje 3500 euro.