REKLAMA
9 lipca 2017 roku na terenie Toru Wyścigów Konnych na Służewcu odbyła się próba bicia światowego rekordu Guinnessa w największej paradzie samochodów hybrydowych. W przejeździe po zamkniętym torze wzięło udział 339 samochodów.
Większość pojazdów, blisko 300 były to hybrydowe Toyoty Yaris należące do dostawcy warszawskiego CarSharingu, firmy PANEK, jednak w przejeździe uczestniczyły też samochody prywatne i auta udostępnione przez dilerów Toyoty, mi. Lexus 450h, Toyota Auris Toyota Prius, Toyota RAV4, Toyota C-HR, Mitsubishi Outlander, Lexus IS300, Volo XC90.
Długość toru, po którym jednocześnie poruszały się wszystkie samochody miała 2 342 metry, ponieważ kolumna przejechała dystans 2-krotnie, nowy rekord został ustanowiony na długości 4 682m. Warunkiem do spełnienia rekordu była też odległość między samochodami, która nie mogła być większa niż dwie długości auta.
"Wprawienie w ruch kolumny, która miała blisko 2 km było wyzwaniem. Gdyby nie wytrwałość kierowców, którzy przez kilka godzin poruszali się z prędkością pieszego w kółko, nie udałoby nam się pobić tego rekordu. Widziałam, że dopadało ich zmęczenie, jednak walczyli do końca, jechaliśmy przecież po coś więcej niż zwykły rekord" mówi Katarzyna Panek, rzecznik PANEK S.A. organizatora wydarzenia.
Kierowcami samochodów PANEK CarSharing byli użytkownicy systemu. Wystarczyło mieć ważne prawo jazdy i zgłosić się do rekordu.
"To był dla nas wielki, bardzo stresujący dzień. Nie wiedzieliśmy do samego końca czy na torze zjawi się wystarczająca ilość samochodów i kierowców. Nasza flota nie była wystarczająca, potrzebowaliśmy wsparcia z zewnątrz, potrzebowaliśmy też kierowców. Lipiec to miesiąc wakacyjny, rekord biliśmy w weekend, poranek był deszczowy a na tor trzeba było dotrzeć samodzielnie, obawialiśmy się, że uczestnicy zrezygnują w ostatniej chwili. To była akcja społeczna, nie było żadnej gratyfikacji poza własną satysfakcją, naszymi podziękowaniami i możliwością powrotu samochodem za darmo". dodaje Katarzyna Panek
Poza samymi uczestnikami firma PANEK CarSharing zgromadziła też kilkudziesięciu wolontariuszy, którzy koordynowali całą akcję. Wcześniej wszyscy odbyli w siedzibie firmy szkolenie, a podczas bicia rekordu, pracowali jak jeden zgrany organizm pilnując, żeby na torze było bezpiecznie i żeby wszystkie niezbędne do bicia rekordu dokumenty były poprawnie wypełnione.
Poprzedni rekord Guinnessa należał do właścicieli samochodów Toyota Prius, którzy w 2016 roku na zamkniętym torze w Stanach Zjednoczonych przejechali 3 km. Tłem akcji były obchody tygodnia Ziemi, chciano zwrócić uwagę na korzyści dla środowiska płynące z użytkowania samochodów hybrydowych.
"My chcieliśmy pokazać, że Polska jest gotowa na ekologię ponieważ mamy i hybrydy i CarSharing! Dodatkowo pokazaliśmy w jak wspaniały sposób ludzie potrafią się zjednoczyć dla wspólnego celu i że CarSharing także może tych ludzi scalać. Przed nami kolejne wyzwania, dalej będziemy iść w kierunku ekologii, jesteśmy bardzo szczęśliwi, cieszymy się, że mogliśmy organizować to wydarzenie i dziękujemy wszystkim uczestnikom" dodała Katarzyna Panek.