Witam serdecznie!
Jestem nowy na tym forum, a znalazłem je za potrzebą - konkretnie szukałem dobrego i aktywnego forum, na którym można otrzymać porady w razie problemu, a z tego co zauważyłem, tutaj można taką uzyskać. =]
Otóż do swojego Clio zamówiłem jakiś czas temu radyjko firmy pół-krzak. Tak, wiem, znam podejście do takich rzeczy, ale te radio jest kupione tylko po to, by działało w trakcie dwóch dłuższych tras (Konkretnie: Z UK do PL na święta i nazad). Nie musi grać pięknie, nie musi piękie wyglądać. Ale do rzeczy:
Stare (praktycznie już niedziałające) radio od producenta wyjąłem - zostały po nim typowe kostki ISO i jedna taka mała, której nazwy nie znam w ogóle. Radio kupione ma 12-pinowe wejście, które do ISO ma się po prostu nijak, więc standardowo obcęgi w dłoń, kable połączyłem tak jak trzeba i odpalam radio, podłączam pendrive'a...
... i jak mi nie pierdyknie chyba 100-ma decybelami! Myślałem, że wylecę razem z kurzem, który się wzbił pobudzony takim rumorem. Myślę sobie "No! Jak na stówę to całkiem fajnie kopie!". Tyle, że w tym jest problem - Głośność miałem ustawioną na... 1 (Słownie: Jedynce). Aby uratować bębenki przed niechybną eksplozją przekręciłem na 0.
To jest właśnie problem. Mam albo ciszę (0), albo nap**alanie rumorem, jakby był sylwester w akademiku (1 wzwyż). Jestem na 90% pewny, że kabelki podłączone są dobrze (W każdym bądź razie głośniki grają, więc 8 pinów z 12 jest podłączonych OK, pozostałe 4 na battery, fuse, antena out i uziemienie, więc też pewnie ok, skoro samochód mi jeszcze nie wybuchł).
Pytanie brzmi: Wina radia krzak, czy to Clio wali fochy po wyrwaniu "zęba" czyli starego radia.
Nie znam się po prostu na tym
![Uśmiechnięty :)]()
Z góry dzięki za odpowiedź.
Pozdrawiam!
Archie