23 Paź 2014, 09:02
Witajcie.
Mam pewien problem ze swoją renówką.
Otóż mój problem wygląda następująco.
Rano uruchamiam samochód, odpala za pierwszym razem.
Ruszam. Jedynka, dwójka, trójka i zaczyna się problem.
Wciskam gaz do "dechy" żeby przejść na czwórkę. Nabiera obrotów lecz po chwili łapie jakby zawiasy... pomimo wciśniętego gazu do oporu, auto ucicha, zmniejszają się obroty, nie reaguje na dodawanie gazu. Trwa to mniej więcej sekundę, może dwie.
Następnie budzi się, coś jakby się odblokowywało, dostaje kopa (ze względu na wciśnięty pedał gazu) obroty wzrastają. Za niedługą chwilę sytuacja się powtarza. Dzieje się tak kilka razy (co najmniej 5) podczas jazdy, po czym "zawiasy" ustępują. Gdy auto się "rozrusza", nawet po kilku godzinnej przerwie i wyłączonym silniku, problemu nie ma.
Jednak na następny dzień, sytuacja się powtarza.
Mam wrażenie jakby, albo przez te sekundy brakowało mu paliwa, albo świeca nie podawała iskry.
Oczywiście, po moich podejrzeniach, postanowiłem wymienić wszystkie świece. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Jednak sytuacja nadal się powtarza.
Teraz moje podejrzenia skłaniają się w kilku kierunkach.
Pierwsze co przyszło mi na myśl, to filtr paliwa, który mógł się zapchać, ponieważ auto parę razy jechało na rezerwie (nigdy jednak nie brakło paliwa).
Kolejna opcja to przepustnica.
A może jednak problemem są przewody paliwowe, albo jeden, który jest zapchany i blokuje przepływ paliwa. Tyle że to mało prawdopodobna opcja, bo nawet jakby się coś "zapchało", to ten paproch po odblokowaniu, już by przepadł.
Niestety taka sytuacja powtarza się już około 5 miesięcy...
Mechanik oczywiście, żeby stwierdzić co się dzieje, musi porozkręcać wszystko i szukać w środku, co oczywiście wiąże się z kosztami. Pewnie tego nie uniknę, ale chciałbym wiedzieć wcześniej, co to może być? Czy moje przypuszczenia są poprawne, czy może jednak jest to coś innego, o czym nie wiem? Macie jakieś propozycje? Proszę o pomoc.