REKLAMA
Witam,
Wszedłem na to forum, gdyż poszukuję rozwiązania problemu i mam nadzieję, że ktoś z Was, drodzy specjaliści mi pomoże.
Otóż posiadam samochód Audi A3, rocznik 2003 z silnikiem 1,6. Auto garażowane jest w garażu podziemnym dwa piętra pod ziemią.
Parę miesięcy temu syrena w samochodzie zaczęła wyć i powtarzało się to. Chodziłem wyłączyć samochód i nie pamiętałem, że może to wskazywać na akumulator. Wyłączyłem syrenę. Następnego dnia odkryłem, że auto nie chce odpalić - dyszy, dyszy i padł.
Próby odpalenia z pomocą taxi się udały. Parę dni później akumulator padł całkowicie. Uznałem, że to akumulator, bo miał 3 lata. Wymieniłem na nówkę Varty.
Auto postało 3 dni i nowiutki akumulator padł prawie do zera. Pojechałem do serwisu Audi. Szukali kilka godzin, skasowali mnie 400 zł i powiedzieli, że wykryli, że auto pobierało 30 razy więcej energii niż powinno, ale już zresetowali komputer i powinno chodzić.
Akumulator padł dwa dni później. Naładowałem go w pełni i wywiozłem do podobno dobrego elektryka. Potem do drugiego. Drugi znalazł przepięcie. Każdy mi oddawał auto z hasłem "Juz będzie działać"...
Auto znów załatwiło mi akumulator, bo stało 4 dni nieużywane (wcześniej zrobiło 300 km trasę i się naładował). Znów odpalał się alarm i wył w garażu przez 2 dni.
Wydałem do tej pory 2 tys. zł i dalej mam to samo.
Niech mnie ktoś poratuje...
Jestem laikiem w sprawach motoryzacji i już mi ręce opadają...