REKLAMA
Cześć,
jako laik samochodowy mam pytanie, które może wydać wam się głupie, ale interesuje mnie dlaczego tak jest. Przeglądając ogłoszenia zauważyłem, że dany model samochodu można kupić trzy razy drożej, albo trzy razy taniej.
Przykładowo volvo v50, chociaż ta tendencja odnosi się do większości aut. Takie kombi można równie dobrze kupić za 30 tysięcy albo 10 tysięcy lub mniej.
Czy te auta z dołu cenowego, to graty zajeżdżone na maksa i nie warto nawet na nie patrzeć? Czy odpowiedź nie jest taka oczywista?
Przykładowe ogłoszenie pierwsze z brzegu
[link do ogłoszenia na Otomoto wygasł]?
Gdyby ten samochód był w pełni sprawny powinien być w cenie chociaż 25 tysięcy. Czy to są wszystko pułapki na ludzi, którzy chcą mieć samochód na który ich nie stać i kupią złom?
Edit:
Zaliczyłem wtopę, przy v50 ceny rzeczywiście zaczynają się od 30 tysięcy, ale roczniki są znacznie młodsze.
Mogę skonkretyzować trochę pytanie. Czy możliwe jest kupno takiego V50 za 12-14 koła w dobrym stanie? Strasznie mi się ten samochód podoba, no ale zdrowy rozsądek też się do mnie trochę dobija. Cena-wygląd-rocznik coś za tanio te samochodziki z okolicy 2005 stoją.