30 Kwi 2011, 17:01
Wiarygodnosc ksiazki serwisowej mozna jako tako zweryfikowac, pieczatki sie co jakis czas zmieniaja, nawet jak autko bylo serwisowane w tym samym miejscu, tak samo kolor dlugopisu, czy po prostu osoba ktora ja podpisywala... ale jak wiadomo mozna sobie za glupie 50zl kupci kabel i przy pomocy laptopa co kazdy przeglad cofac licznik o te 10-15k km, czy ile tam, nie da sie w sumie przeglądu w 100% zweryfikowac. Co najwyzej u jakiegos dobrego mechanika po stanie silnika i itp, ale tez on ci w 100% nie potwierdzi przebiegu, tym bardziej jak ktos cofnal z 150k na 100k, co innego jak bylo autko cofniete z 300k na 150k, wtedy powinienes poznac to po np wytartej kierownicy, ale sa tez jednak przypadki, ze ktos bardzo nie dball o wnetrze samochodu, i mimo malego przebiegu, jest one w fatalnym stanie.
Ale to czy autko zaliczyl dzwona czy nie, juz jest dosc latwo sprawdzic, miernikiem lakieru, taki za 200-300zl dosc wiarygodny pomiar jest w stanie wykonac, przy wiekszym dzwonie rowniez linie nadwozia nie beda takie jak byc powinny. Przy aucie 10 letnim, akurat wszystkie szyby nie musza byc koniecznie z tego samego roku, a auto moze byc nie bite, przednia szybe latwo stracic jadac za jakas betoniarka/wywrotka, czy po prostu za innym samochodem po brudnej drodze, boczna mozna tez stracic w wyniku kradziezy radia czy pozostawionego laptopa/telefonu w samochodzie. Niektore elementy sa mocowane na sruby, np. drzwi, jak byly odkrecane, to czasami to widac po srubach.
U handlarza to generalnie kazde auto jest cofniete, chyba ze znalazl cos z naprawde malym przebiegiem + ma do tego ksiazke orginalna wiec w takim przypadku moze mu sie nie opalcac cofac licznika, ale takich przypadkwo to jest moze 5 na 100, i prawie ze nigdy nie dotycza diesla z Niemiec. Jak to mowia," takie rzeczy to tylko w erze". Jak chcesz auto nie bite + z malym faktycznym przebiegiem, to po prostu nie licz ze trafisz na okazje, za taki samochod trzeba po prostu zaplacic odpowiednia kwote. A handlarz jak to handlarz, jego celem jest jak najwiecej zarobic, czyli w wielu przypadkach kupuje grata, lub auto z duzym przebiebiegiem, maskuje jego wady/cofa licznik i probuje to sprzedac, tak zeby zarobil na tym jak najwiecej. Czesto handlarze maja tendencje do mycia silnikow, widzac idealnie sie blyszczacy silnik, z ciekawosci mozesz go zapytac w jakim celu umyl go, ale znajac zycie, powie ze kupil go juz w takim stanie jakim jest. Kierownice, pedala czy dwignie zmiany biegow tez mozna dosc latwo wymienic(a sa to elementy po ktorych mozna poznac duzy przebieg auta dosc latwo), czyli autko moze miec faktycznei 300k km i wiecej, a te elementy beda w stanie idealnym, ale za to np bedzie mocno wytarty fotel kierowcy. Musisz pojechac z kims kto sie zna + na stacje diagnostyczna wziac samochod i tyle, bo handlarz zawsze bedzie zachwalal samochod, i wciskal rozne sciemy, np. ze przod auta jest zle spasowany, bo zostal rozebrany w celu wymiany rozrzadu i takie tam, wciskanie ludzia szajsu to jego praca i on wie jak to robic. Czesto widac ze zdjeci ze auto bylo bite, ale w ogloszeniu jest mowa o bezwypadkowym, przez tel handlarz rowniez o tym zapewnia, a po przyjechaniu na miejsce widzimy kompletnego kapcia. Oni sa czesto na tyle bezczelni, ze potrafia nawet dac inne zdjecia, a potem twierdza ze nigdzie nie napisal, ze to byly zdjecia oferowanego przez niego samochodu, tylko podgladowe, lol.