22 Wrz 2017, 13:17
Ja nie kupowałem, ale mam znajomego, który sprzedawał. tyle, że rodzinie.
Plusem wielkim tego jest to, że jak ktoś ma firmę, auto jest w leasingu, to każdą naprawę robi się w ASO. Do każdego wypadku/lolizji musi być wezwana policja. Tak więc można dowiedzieć się bezproblemowo, czy auto jest po jakichkolwiek kolizjach bądż naprawach. Minusem jest to, że zazwyczaj takie autka mają sporo nalatane. Plusem tego jest to, że latają one głównie w trasie, a nie w mieście. No i plusem jest to, że liczniki nie są kręcone, ponieważ się to i tak nie opłaca, bo każda wizyta w ASO zostawia za sobą wpis z licznika. Można więc łatwo porównać i łatwo dojśc do tego, czy było coś kombinowane.
Oprócz tego ten, na kogo jest umowa leasingowa, ma prawo pierwokupu i to on zazwyczaj sprzedaje auto. Chyba, że nie ma kupca, to kupuje to auto firma leasingoa i potem sprzedaje.
Odpuść dzisiaj, nie spiesz się na cmentarz i nie zabieraj tam innych...