Witam. Mam od dluzszego czasu dwa dziwne problemy z moim seatem 1.9 tdi. Pierwszy to bardzo ciezko odpala kiedy po dluzszym postoju kiedy sa plusowe temperatury na dworze.
Kontrolka od swiec zapala sie dosłownie na pól sekundy i gasnie. Musze krecic silnik okolo 7-10 sekund aby odpalił. Po odpaleniu mam z rury wydechowej wulkan szarego dymu przez kilka sekund! Co dziwne kiedy przychodzi przymrozek i samochod porzadnie zmarznie przez noc kontrolka grzania swiec grzeje przez 3-4 sekundy i silnik odpala od strzala bez kłębów dymu. Czyli ogolnie na mrozie odpala pięknie, a kiedy jest ciepło na dworze jest masakra.Dzwine. Czy nie powinno byc odwrotnie ?? Mój drugi problem to kiedy juz odpale i ruszam to przez kilka kilkometrów póki silnik jest nierozgrzany wszystkoi jest ok. Silnik ciągnie, turbo ciągnie jak trzeba. Ale po kilku kilometrach tak jak ostatnio podczas wyprzedzania tira nagle, tak w ciągu sekundy samochod odcina od mocy. Obroty staja na jakis max 2200 , predkosc max 90,100 i ani grama wiecej, Zero reakcji na gaz. Absolutnie nic. Pedał w podłodze, lekka górka i samochod słabnie i zwalnia. I tak cały czas dopóki się gdzieś na chwilę nie zatrzymam i wyłonczę silnik. Znowu ruszam, przez chwile jest ok , turbo ciągnie jest moc i znowu trach. Pedał w podłoge silnik wyje , obroty w miejscu i brak mocy. Kiedy dojerzdzam powoli do domu, wciskam gaz do podłogi , turbo swiszczy, ale bez przyszpieszenia. I tak od jakiegos miesiaca. Od czego mam zacząć Panowie ???