23 Sty 2008, 22:37
Po pierwsze trzeba wziąć poprawkę na fakt, czy dany samochód służył do jazd testowych w salonie, czy może był to egzemplarz katowany przez np. dziennikarzy, albo są to egzemplarze z testów w fabryce.
Trzeba się wprost zapytać w salonie, czy dany model był kupiony jako nowy i służył jako samochód prezentacyjny dla klientów zainteresowanych kupnem Seata. Jeżeli tak, to takie auto można brać niemal w ciemno.
Dealerzy co rok lub co pół roku kupują nowe auta, a sprzedają te starsze. Zadaniem takich aut jest zademonstrowanie komfortu i stylu jazdy dla ludzi, którzy chcą zamówić podobny model. Owszem w ciągu tego roku jeździ takim autem wielu kierowców, ale nigdy sami, tylko obok na fotelu siedzi sprzedawca i on dba, żeby samochodowi nie stała się za duża krzywda.
Samochód z przebiegiem rzędu 15 tys. km jest właściwie nowym samochodem, a jego niższa cena jest warta grzechu.
Jeżeli natomiast okazałoby się, że Seat sprowadza jakieś lekko używane auta gdzieś z Hiszpanii, to już jest Twoje ryzyko. Nie wiadomo co z tym autem tam się działo.
Moim zdaniem jednak takie samochody są zdecydowanie lepsze od nowych, bo nie są koszmarnie drogie, a przebieg jest niewielki.