REKLAMA
Cześć,
moje pytanie nie dotyczy różnych marek i modeli samochodów, lecz pewnego zjawiska na rynku motoryzacyjnym. Pierwszy raz kupuję auto 'z rynku', a nie od jakiegoś znajomego/rodziny, więc nie mam w tym doświadczenia.
Zdecydowałem się na model:
Skoda Octavia III FL 1.5 benzyna kombi
Interesuje mnie auto 4-5 letnie na pełną fakturę, więc przeglądam głownie oferty aut używanych w salonach samochodowych i w firmach poleasingowych.
Jak coś mnie bardziej zainteresuje to kupuję sobie raport tworzony na podstawie VIN, żeby więcej się dowiedzieć o danym samochodzie.
Na podstawie tych raportów widzę, że praktycznie co 2-3 auto stoi niejeżdżone od kilkunastu miesięcy. Niejeżdżone mam na myśli, że obecny przebieg został zrobiony w ciągu pierwszych 2-3 lat życia auta, a potem w ciągu następnych kilkunastu miesięcy zostało przejechane kilkaset kilometrów.
Czy to jest normalne i czy pakować się w takie auto? Zawsze mi się wydawało, że auto żeby było sprawne to lepiej jak jest wykorzystywane regularnie.
Może to wynika z pandemii? Ogólnego przestoju na rynku samochodów? A może tego, że firmy poleasingowe nie są w stanie ich sprzedać, schodzą z ceny i dopiero wtedy kupują je salony i wystawiają w swojej ofercie?
Płacić 70-80k za 5 letnie auto, które ostatnie np 18 miesięcy praktycznie stało na placu jest chyba dość ryzykowne.