REKLAMA
Witam,
Problem zgotowałem sobie sam.
Sprzedałem pod konieć 2008 roku auto. NIestety pojazdu nie wyrejestrowałem bo nie mogłem znależć umowy. Sprawę zbagatelizowałem i w sumie zapomniałem. Ok 2 lata temu przychodzi fotka z radaru. Zdziwiony ale sprawe udało sie jakoś wyjaśnić że to nie mój samochód - odesłałem informację do straży z danymi nowego właściciela i sprawa ucichła. Napisałem też do obecnego właściociela prośbe o przerejestrowanie pojazu z xero fotek itd. Myślałem że sprawa w końcu została załatwiona. Niestety w zeszłym tygodniu miasto Szczecin upomniało sie o 1600 zł za parkowanie. Mam namiary na człowieka bez numeru telefonu. Piszę i zero odzewu. Nie wiem co robić dalej. Myślę już o sfabrykowaniu umowy skoro mam dane ale bez VIN. Urząd komunikacji, straż i policja nie mają solucji na mój problem.
Coś może Wy podpowiecie drodzu użytkownicy forum bo ja już nie wiem co robić?
Stworzenie takiej umowy to ostateczność bo to chyba łamianie prawa co? W sensie podpisu kupującego? Może za takie coś są mniejsze konsekwencje niż pacenie mandatow i innych kar za nowego użytkowanika? A jak kogoś potrąci i uciekienie - ide siedzieć jak nic.
Pozdrawiam,
Przemek
p.s.
Proszę nie piszcie że sam sobie winien jestem bo to wiem. Miałem kilka samochodów i mam wszytskie papiery, umowy itd tylko na to jedno akurat nie mam. Zastanawiam się czy gość aby mnie nie zakręcił tak że nie dostałem swojej kopii.