REKLAMA
Witam,
Potrzebuję waszej pomocy.Sprzedałem samochód uszkodzony(uderzyłem nim w drzewo) sprowadzony był z zagranicy pół roku temu gdzie poprzez rozbity szyberdach był zamoczony mocno w środku o czym też poinformowałem klienta, wszystko mu pasowało zjechał mnie z ceny 3 trzsiące i w konsekwencji kupił auto warte 60tyś za 28tyś, oczywićie w umowie nie napisaliśmy ze jest uszkodzony bo on nie chiał. Został zawarta umowa sprzedaży przez komis kolegi kupującego. Dzisiaj mija 10 dni od zakupu i on dzowni ze obejrzał dokładnie samochód i że musiał być po powodzi bo jest dużo rdzy-ja nic o tym nie wiedziałem i nie wiem czy mu wierzyć. Klient wymaga ode mnie wykupienia samochodu za kwotę 35tyś bo dokupił już jakieś części, lub dopłaty z mojej strony dla niego 7 tyś , nie mam kasy zeby wykupićsamochód ani zeby mu dopłacić. on mówi ze podzie do sądu...tylko z czym?dokładnie wiedział w jakim stanie jest samochód, przez zakupem podawałem mu numer VIN i dosyłałem dodatkowe zdjęcia.W umowie jest zapisana klauzula ze kupujący zapoznał się ze stanem faktycznym i nie będzie rościł żadnych pretensji.Co w takiej sytuacji mam zrobić.Ja czuję się oszukany przez poprzedniego sprzedawcę, a nie chciałbym być ciagany po sądach bo uważam ze nie ma w tym mojej winy, zaproponowałem mu że mogę pomóc że dam mu 1tyś zł, ale on stwierdził ze to za mało bo musi wymienić cała instalację elektryczną,Proszę o pomoc co w takiej sytuacji mam zrobić.