27 Mar 2008, 23:32
Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Dużo zależy od tego kto sprzedaje samochód. Zakładamy sytuację. Na giełdzie stoi samochód, my chcemy go kupić. Kupujemy i na drugi dzień z autem coś się dzieje. Jedziemy do mechanika i mechanik stwierdza usterkę, która nie mogła być spowodowana jednodniowym użytkowaniem. Sprzedawca samochodu zatem nas oszukał. Twierdził, że auto jest "igła, super bezawaryjne" a nie było tak w istocie.
I tu są dwie drogi:
Jeżeli kupiliśmy od osoby prywatnej to nie wskóramy nic. Możemy iść do sądu, ale sąd stwierdzi, że sprzedający jest laikiem motoryzacyjnym i o usterce nie miał zielonego pojęcia.
Jeżeli kupiliśmy od firmy np. komisu, handlarza który prowadzi taką działalność (wystarczy, żeby sprzedał określoną - wcale nie dużą - ilość aut w danym czasie), to wtedy on jako specjalista, jako człowiek z branży ma obowiązek powiadomić nas o stanie technicznym auta. nie może nie wiedzieć (jako specjalista), czy autu coś dolega czy nie, a tym bardziej twierdzić, że jest niezawodne.
I ja osobiście uważam takie prawo za jak najbardziej rozsądne. Przecież nie muszę znać się na samochodzie, żeby go kupić, a sprzedawca w komisie powinien być tak samo kompetentny jak sprzedawca w salonie.
Oczywiście obowiązują określone terminy i kwestia udowodnienia przed sądem, że usterka miała miejsce jeszcze przed umową kupna-sprzedaży.