REKLAMA
Witam
Mój problem zaczął się od tego, że zepsuło mi się moje auto. Oddałem je do naprawy i kupiłem niedrogi samochód zastępczy, żeby mieć czym dojechać do pracy. Gdy odebrałem swoje auto z naprawy, wystawiłem „nowe” (zastępcze) auto na sprzedaż. Pojawił się kupiec, który zdecydował się na jego zakup. Podpisując umowę dopiero przypomniałem sobie, że nie odebrałem dowodu i karty pojazdu ze starostwa. Kupującemu zależało, żeby jak najszybciej mieć auto, więc podpisaliśmy umowę, otrzymałem już pieniądze i umówiliśmy się, że następnego dnia przyjedzie do mnie ponownie i pojedziemy razem do starostwa, żeby odebrać dowód i naklejki na tablice. Jednak pech chciał, że kupiec jadąc do mnie miał wypadek właśnie kupionym ode mnie samochodem. Podczas rozmowy telefonicznej zasugerował, że być może nie będzie już do mnie wcale przyjeżdżał, bo zezłomuje samochód. Dowód pozostaje więc w starostwie. Nie odbiorę go, bo nie mam tablic, które są niezbędne do odbioru.
Co mam zrobić w takiej sytuacji?
