07 Kwi 2009, 09:31
Żeby zbić cenę musisz udowodnić sprzedającemu, że jego auto to nie IGŁA, tylko auto z wadami, które zaakceptujesz jeżeli obniży cenę.
Można pisać całą litanię na temat oglądania auta, ale w sumie łatwo przyczepić się do niektórych rzeczy:
-przebieg, większość aut ma kręcone liczniki, co już samo w sobie jest naganne. Wytarta kierownica, siedzenia, pedały, drążek zmiany biegów. Auto które ma 150 tys. km nie ma prawa mieć tego mocno wytartego. Mam auto z realnym przebiegiem w tych okolicach i kierownica jest tylk otrochę bardziej zużyta niż w nówce.
-powypadkowy - jeżeli ktoś twierdzi, że auto nie miało wypadku to może i ma rację, bo wypadek jest wtedy gdy jakaś osoba odniesie obrażenia. Czyli stłuczek się nie liczy, a niestety po stłuczce źle wyklepane auto i rdza gotowa. Sprawdzaj zatem szpary między np. błotnikami, a karoserią, szpary przy lampach, odcienie lakieru. Np. na nadkolu może być inny niż na drzwiach, do tego próbnik grubości lakieru. Sprawdź numery szyb, reflektorów, powinny być takie same. Wszelkie wady zaniżą cenę, choć nie muszą oznaczać, że auto jest złe.
-eksploatacja - warto pojechać na przegląd, dać te 200 zł i sprawdzić np. jak trzymają amortyzatory. Koszt wymiany wszystkich nie jest taki mały. do tego mechanik sprawdzi, czy nie ma luzów i obejrzy auto od spodu (korozja).
-baw się autem przed zakupem - włączaj wszystko co się da włączyć, sprawdź czy wszystkie lampki się palą, jak klima jest na wyposażeniu, to czy działa (może nadawać się do regeneracji).
Jeżeli to komis, to mów, że chcesz inne opony, albo chcesz komplet opon. Najlepiej idź z kimś, nie dlatego, że się lepiej zna, ale człowiek do zakupu podchodzi bardzo emocjonalnie i w tym tygodniu to auto bardzo nam się podoba, a za miesiąc zapał opadnie i wyjdą na wierzch wady.