REKLAMA
Witam.
Jestem szczęśliwą posiadaczką niemłodego 1996r. forda mavericka 2,4 z gazem .
Jak go kupowałam to wiedziałam że mogą być problemy ze znalezieniem dobrego i uczciwego mechanika, który potrafi robić terenówki.
Dolegliwości mojego to:
- Spod podwozia dochodziły klekoty, jak by miało się zaraz coś urwać( z tyłu), na początku tylko na 3 biegu jak jechało się za wolno, później już na 2,3 i 4 do 90km/h.
- Samochód miał i ma luzy na kierownicy za czym idzie delikatne ściąganie do rowu.
- bieg wsteczny czasami nie wchodzi i trzeba wcisnąć sprzęgło jeszcze raz( podobno to jest częste u tych samochodów, zresztą nie tylko u tych)
- niekidy po wciśnięciu -sprzęgło dziwnie buczy i trzeba je puścić i jeszcze raz wcisnąć.
Z pierwszymi dwoma dolegliwościami udałam się do mechanika. - Klekoty spod podwozia były przyczną krzyżaków wału napędowego, które zostały wymienone za 250zł. Dolegliwość ustąpiła. Przy odbiorze samochodu pan zapytał się czy wiedziliśmy o tym że samochód jest powypadkowy i ma wystrzeloną poduszke powietrzną - Wiedzieliśmy.
- kolejną rzeczą, która została zrobiona to wymiana łożysk kół przednich wraz z śrubami 520zł. Naprawa ta miała zniwelować luzy na kierownicy i ciągnięcie do rowu. Niestety nie przyniosło to skutku. Mamy jeszcze kilka rzeczy na liście do wymiany, aby samochód jeździł prosto i poprawnie
Po wyjeździe z warsztatu ( po wymianie łożysk) w kierownicy, dokładnie tam gdzie znajdowała sie poduszka, zaczęło się coś przewracać jak w grzechotce, jakby plastikowa część luźno latała - nie było tego wcześniej, więc zapytalismy się mechanika czy coś robił przy kierownicy skoro wcześniej pytał się o poduszkę, odparł że do poduszki zajżał tylko z boku i nic nie rozkręcał.......................
Nadmienię, że podczas oddawania samochodu na warsztat, wyłączałam blokadę antyporwaniową.
Chcąc załączyć na nowo blokadę trzeba wykonać kilka czynności, które być może pomyliłam i samochód jakby stracił dopływ prądu.....
Wcześniej jak go kupiłam też kilka razy nie udało sie jej załączyć za pierwszym razem ale nic takiego się nie stało.
To pierwszy raz, kiedy samochód kompletnie pada :!:
Po otwarciu drzwi lub maski, zaczyna jakby łączyć aż do momentu próby odpalenia. Nawet po włożeniu kluczyka do stacyjki wszystko jest jakby ok, kontrolki się świecą, aż do ostatniej fazy kiedy chce się go zapalić, wtedy znowu pada i nic, nic, nic, tylko po przekręceniu kluczyka, do końca w celu wyjęcia ( to samo światła) pojawia się takie cichutkie jakby piknięcie ( nie znane wcześniej o wiele słabsze od innych sygnałów dźwiekowych, które wcześniej wydawał z siebie mój samochód) po lewej stronie kierownicy.
Pytania;
- Czy to co się stało to jest tylko i wyłącznie sprawa blokady, która jest główną podejrzaną, jeżeli tak, to co można zrobić by moje cudo zaczęło kręcić kółkami?
- Czy przyczyną może być ,,ciekawość" mechanika.
- Czy te ceny za usługi mieszczą się w szeroko rozumianych widełkach? Ponieważ nie jestem magnatem prasowym i dlatego dwunastoleni a nie roczny samochód.
Myślę że jeżeli ktoś wytrzymał i przeczytał moje wypociny do końca, to będzie na tyle miły i podsunie mi kilka odpowiedzi
Pozdrawiam