REKLAMA
W zeszłym roku szukalem tu następcy Laguny i doradziliście mi jeden fajny model – Lexusa GS430 i może teraz też się uda. Małe tło:
Sytuacja się nieco zmieniła od wtedy i jestem zmuszony do kupna max pięcioletniego samochodu (tak, rocznikiem się nie jeździ, ale wytłumaczcie to leasingowi) który będzie miał pełną FV. Z wymagań mam teoretycznie niewiele, bo tylko duża benzyna (minimum te trzy litry) nadająca się na trasy, do 80-120k pln i fajnie jakby było to coś innego niż sedan i na pewno nie suv no i nie VAG ani Audi, ostatecznie Mercedes i BMW z niemieckich, ale niestety w praktyce okazuje się, że nie ma tak łatwo. Nie potrzebuje jakiegoś mega luksusowego samochodu ani krowy wielkości Audi A8 Long, może za 20 lat, GS 430 też nie do końca mi pasuje, najlepszy w nim jest silnik.
Faworytem była Laguna Coupe w wersji z 3.5 V6 i skrętna tylną osią, ale nie da się jej niestety dostać. Jako że budżet mam stosunkowo niewielki (najlepiej do 80k pln brutto, mogę naciągnąć do 120-130k, trochę więcej do 150k niby też ale musiałbym widzieć naprawdę duży sens w dołożeniu) to jest problem z pogodzeniem wymagań. Dla uświadomienia, [link do oferty na Allegro wygasł], zostało całe 50 sztuk wliczając suvy i niemce z czego do kupna nadaje się pewnie z 10 sztuk.
Mocno zastanawiałem się nad BMW F10, ale to jest za drogie (160k pln) i zwyczajnie mi się nie podoba, chociaż samochodowi jako takiemu niczego nie brakuje, żeby nie było, wiem że to kawał fajnego pojazdu.
Mercedesy C/CLS/podobne to tez raczej nie w tej cenie i zwyczajnie nie przekonują mnie, nie podoba m się ich design a utrzymanie pewnie by mnie zjadło – samochodem będę jeździł niewiele, góra 15kkm rocznie więc wszelkie koszty będa mocno widoczne w cenie za kilometr.
Z kolei GS 450h to już nie to samo coGS430, hybryda z V6 to zwyczajnie gorszy zestaw niż samo V8. IS nieosiągalny.
Pomyślałem, że skoro nie znajdę czegoś z tego segmentu to może zrezygnować z szukania używanego i wziąc się za jakiś tani nowy? Niestety, objeździłem sporo salonów i modeli i chyba Lexus i poprzednik mnie zepsuly, te Mondea, Mazdy 6, Avensisy i wszystko inne z segmentu D jest zwyczajnie nudne i nijakie, zwłaszcza z tymi malutkimi silnikami ktore tam są – np. Mondeo 1.0, no kto to widział.
Jako że jeżdzę niewiele (15kkm rocznie) to może dobrym rozwiązaniem byłby inny kierunek i coś pokroju Toyoty GT86/Subaru BRZ czy Megane RS albo GT? Boxerem nigdy nie jeździłem, na jazdę próbną jestem dopiero umówiony a z kolei Megane jeździło mi się bardzo fajnie (tylko twardo, ale to wiadomo) mimo że to takie sobie FWD, obie mam w zasięgu budżetu i nie musiałbym się babrać z kupnem używanego. Tam są małe silniki, ale to trochę innego rodzaju samochody i w nich mi to nie przeszkadza.
Teraz pytanie i powód tego przydługiego wstępu: czy przesiadka na dłużej z dużych, wygodnych samochodów jak Laguna/Lexus GS do czegoś tak małego i twardego przy przebiegach rzędu 15kkm rocznie i sporadycznych trasach po max 400km ma sens? Po krótkich jazdach jestem na tak, ale czy np. 200Km w takim Megane nie będzie powodować, że będę miał ochotę pozbyć się tego samochodu po pół roku? Czy to nie są zbyt pseudosportowe samochody aby nadawały się do codziennej eksploatacji? Nigdy nie jeździłem hothatchami więc pytam.