REKLAMA
Hejka
Piszę z nadzieją, ze moze ktoś mnie nakieruje. Pod koniec stycznia miałam stłuczke ( auto A uderzylo w tylny lewy bok auta B (czyli moje), a ja przez to w tył auta C przede mną. Ja jak i auto C stałyśmy, a auto A po prostu nie zachowało odległości odpowiedniej pomiedzy nami i totez była oficjalna wersja zdarzeń opisana w oświadczeniu, które zostało zaakceptowane przez ubezpieczyciela właścicielki auta A. Na podstawie zdjęc (szkoda zgłosilam przez internet) został zrobiony kosztorys i ugoda, na która się zgodziłam. Objęła ona naprawe mojego auta w warsztacie, na którego podstawie informacji został zrobiony kosztorys. I wsztystko ładnie pięknie, tylko że w czasie dokladniejszych ogledzin mojego auta okazalo sie, ze uszkodzeniu uległ równiez moj przód (w sensie na pierwszy rzut oka tylko tablica rejestracyjna została zgieta, juz zgllosilam wniosek o nowe) czyli kratka, która wg mechanika musi być wymieniona oraz zderzak, który uległ zarysowaniom i powinien być polakierowany. Problem w tym, ze mechanik kontaktował sie w tej sprawie o zwiekszenie ubezpieczenia, ale nie dalo to rady poniewaz ja nie wiedzac o tej zepsutej kratce i przednim blotniku nie uwzglednilam tego zgłaszajac szkode i odwolanie nie zostalo zaakceptowane. I teraz pytanko, co jak z tym dalej robic. Czy wykłócać sie z mechanikiem, ze nie umie tego zalatwic (po oddaniu mu auta on kontaktowal sie z ubezpieczycielem w moim imieniu) czy prosto pisac do ubezpieczyciela? Jesli to drugie to w jaki sposób to zrobić? Na miejscu nie wołałysmy policji (teraz wiem, ze pierwsze co w takiej sytuacji policja) nie było tez rzeczoznawcy poniewaz on uwzglednil na podstawie zdjec ugode, a tak jak pisalam, reszta awarii wyszla na jaw jdopiero teraz.
Od razu bardzo przepraszam, że moze moj problem jest głupi, ale pierwszy raz zdarzyla mi sie stłuczka i totalnie nie wiem, co zrobic w takiej sytuacji.
Z góry dziekuje za wyrozumialosc i pomoc.
Oczywiscie jak cos A to winowajca B to mój samochód a C to samochód przede mna, poszkodowany jako drugi.