02 Lip 2013, 10:48
No i stało się wczoraj to czego spodziewałem się od kilku tygodni a mianowicie Damian Połetek zawinął się z wyłudzonymi pieniędzmi.
Sam gdy znalazłem jego stronę byłem strasznie podniecony cenami aut na "jego" placu, rozmawiałem z nim kilka razy ale już po drugim telefonie zacząłem nabierać podejrzeń a gdy usłyszałem słowo "zaliczka" zapaliła mi się w głowie czerwona lampka.
Ludzie wystarczyło prześledzić kilka istotnych informacji na jego temat aby teraz spać spokojnie i nie martwić się o stracone pieniądze...
1. Facet podał w swoich danych NIP po którym w CEIDG można było sprawdzić iż działalność założona została na koniec maja (nie jest wiarygodny)
2. Przyrost aut (wartość aut) na jego placu. Początek czerwca kilkanaście aut, z dnia na dzień dochodziło po 5-10 samochodów w końcowym efekcie było ich prawie 70 sztuk. No przecież przyjmując średnią wartość każdego auta na 25 tys zł ( a większość była znacznie droższa) wychodzi prawie 2 000 000 zł. Kto w tak krótkim czasie inwestuje taką kwotę w sprowadzanie aut.
3. Auta które rzekomo były już w kraju były w takiej samej cenie lub nawet droższe niż cena rynkowa w Polsce, za to auta "do sprowadzenia" (czyli do zaliczkowania) wyskakiwały zawsze jako najtańsze w swojej kategorii.
4. Wystarczyło zadzwonić z innego numeru zapytać np o to samo auto i facet mieszał się w zeznaniach.
Przykład: dzwonię po Audi A4 1,8 benzyna 10800 zł 2002 r.. Wszystko fajnie pięknie, słyszę że auto przyjeżdża wspólnym transportem dnia 24 czerwca. Tak dla pewności dzwonię następnego dnia z innego numeru i słyszę że auto przyjeżdża wspólnym transportem na początku lipca.
5. Tak naprawdę faktura proforma to nie jest żadna faktura. To jest tylko wstępna faktura która w Polsce nie ma mocy prawnej !
6. W ogłoszeniu nie podał nawet adresu placu gdzie stoją już jakieś sprowadzone auta. Podał tylko adres biura w jakimś biurowcu w Łodzi. Każdy handlarz, autohandel itd musi mieć jakiś plac gdzie sprowadza swoje auta.
Nie traćcie czasu na czekanie aż odbierze telefon, przyprowadzi auta itd. To jest ewidentny oszust, zebrał zaliczki, zwinął ogłoszenia i najlepsze co można zrobić to zebrać wszystkich poszkodowanych i zgłosić się jak najszybciej na policję.
CIEKAWOSTKA:
Wysłałem maila w zeszłym tygodniu do otomoto że facet wydaje się mocno podejrzany aby sprawdzili go i zainterweniowali w razie potrzeby. Dostałem info zwrotne takiej treści:
"Witam.
Baza ogłoszeń otoMoto.pl jest sukcesywnie weryfikowana pod kątem zgodności z regulaminem Serwisu oraz na podstawie zgłoszeń organów ścigania.
Przypominam jednak, iż otoMoto.pl to Serwis ogłoszeniowy, który nie jest stroną transakcji oraz nie pośredniczy w ich zawieraniu. W związku z tym nie posiadamy informacji na temat uczciwości prowadzonej działalności.
Wszelkie kwestie próby oszustwa sugeruję zgłaszać bezpośrednio organom ścigania, a na ich wniosek otoMoto.pl podejmie właściwe czynności.
Pozdrawiam,"
Naprawdę tak ciężko by było gdyby ktoś z serwisu po takim sygnale zgłosił profilaktycznie sprawę Policji aby byli czujni na tego faceta?
PS. Mam nadzieje że uda Wam się odzyskać stracone pieniądze i że facet trafi tam gdzie jego miejsce bo sam prawie się na niego naciąłem.