REKLAMA
Witam
W swoim poście chciałbym opowiedzieć o historii zakupu auta właśnie w
Komisie ***VIP-CARS*** AUTO-HANDEL Poręba k. Zawiercia
A mianowicie. W sierpniu 2016 roku zakupiłem samochód Opel Vectra C rocznik 2004r. właśnie w wyżej wymienionym Komisie. Samochód oglądałem dwa razy, byłem ba Stacji Diagnostycznej wybranej przez Siebie. Podczas oględzin auto nic nie wskazywało że zakupiony pojazd okaże się egzemplarzem z wadą ukrytą (silnik bierze olej w ilości 1l/10km). Podczas drugich oględzin i również nic nie wskazywało że auto ma wadę ukrytą, przejażdżka i oględziny auto wypadły pomyślnie a sprzedawcy (bo nie wiadomo na dzień dzisiejszy kto prowadzi ten Komis )byli bardzo uprzejmi, ugodowi, mili. Wszelkie moje propozycje były przyjmowane z uśmiechem. Transakcję przeprowadziłem w sobotę a samochód odebrałem w poniedziałek po wykonaniu drobnej naprawy w warsztacie Komisanta. Po odebraniu samochodu i dokumentów okazało się że komisant (notabene ktoś inny niż dwie osoby z którymi rozmawiałem w sobotę jest właścicielem Komisu) wystawił zaniżoną fakturę Vat. Po mojej interwencji u osoby wydającej auto że dokumenty się nie zgadzają Pan stwierdził A to pomyłka fakturę wymienimy Nie ma problemu. Przecież ja ludzi bym nie oszukał (była to kolejna osoba która ma kontakt z klientem a podejmuje ale czy ma do tego pełnomocnictwa?). Podczas transportu samochodu w miejsce w którym miałem nocować (dodam po auto wybrałem się kilkaset kilometrów) zaświeciła się kontrolka zbyt niskiego poziomu oleju. W związku z tym skierowałem się do najbliższej Stacji Paliw by dokonać zakupu oleju i uzupełnić jego stan. Po uzupełnieniu rzeczonego oleju silnikowego udał się do miejsca postoju auta. Następnego dnia wyruszyłem nowo zakupionym pojazdem w swoje strony, i nic nie wskazywało nadchodzących kłopotów. Po przejechaniu około 90km po raz drugi komputer pokładowy wyświetlił komunikat o zbyt niskim poziomie oleju silnikowego. Po krótkiej chwili podjąłem decyzję że podjadę do najbliższej miejscowości i tam zakupię olej na dolewkę (dodam że było to raptem 2km). O zaistniałym fakcie telefonicznie poinformowałem Komisanta, który w rozmowie telefonicznej wykazywał troskę losem Klienta który dzień wcześniej zakupił pojazd. Po krótkiej rozmowie poprosił o informację zwrotną czy udało się sytuację rozwiązać. W miejscowości Radomsko znalazłem sklep z olejami silnikowymi wraz z mały warsztatem w którym to w ramach zakupu produktu wymieniony olej w samochodzie (oryginalny olej silnikowy Opel). Po wymianie oleju na nowy spokojnie wyruszyłem w dalszą drogę licząc że żadna niespodzianka mnie nie czeka. Jakież było moje zdziwienie i niedowierzanie gdy komputer pokładowy po 40 km pokazał komunikat o zbyt niskim poziomie oleju. Po zjechaniu z wyznaczonej trasy i znalezieniu odpowiedniego miejsca do parkowania po raz kolejny tego dnia wykonałem telefon do siedziby Komisanta z prośba o pomoc tj. prośbą o holowanie pojazdu do siedziby Komisanta w celu oględzin. W trakcie rozmowy telefonicznej przedstawiciel Komisanta wykazał się po raz kolejny troską o los swojego Klienta i poprosił o chwilę cierpliwości mówiąc że potrzebuje chwili czasu na zastanowienie i oddzwoni. Niestety tu dobra wola i troska o klienta się skończyła. Przedstawiciel Komisanta już nie oddzwonił. Dopiero po godzinie stojąc w szczerym polu przy ruchliwej autostradzie udało Mi się skontaktować z Komisantem. Jednak rozmowa nie był już tak miła. Komisant przekazał Mi informację że On nie wie co robiłem z autem po drodze od wyjechania z jego firmy nie ma zamiaru nic robić a pomoc w zwiezieniu zepsutego pojazdu mam sobie sam rozwiązać czyli za lawetę Ma zapłacić Sam i oczywiście Sam ją sobie znaleźć. Cała operacja trwała kilka godzin i dopiero po 22-giej byłem w pobliżu Komisu. Jednak pomimo zapowiedzi w Komisie nikt nie czekał. Samochód zmuszony byłem przewieźć w inne miejsce. Dwa dni później udałem się do siedziby Komisu (przedstawiciele z którymi przeprowadzałem transakcję według informacji przebywali w Niemczech). W dniu 01.09.2016r. po godzinie 11-tej stawiłem się w siedzibie Komisu. Przedstawiciele Komisanta (podający się z właścicieli, bo firma jest zarejestrowana na inna osobę podobno na członka rodziny osób prowadzących za mną transakcję a jak wiem na dzień dzisiejszy właścicielem tzw. cichym jest kolejna osoba). Jakież było moje zdziwienie jak Przedstawiciele Komisanta zmienili front działania. Jedynym rozwiązaniem jakie wchodziło to tylko takie które im pasuje czyli My Panu naprawimy usterkę gdzie i za ile nie wiem bo jak można proponować naprawę jak się nie zdiagnozowało przyczyny. Przedstawicielka Komisanta stwierdziła, że to i tak jest ich dobra wolan bo oni nic nie muszą. Po kilkuminutowej rozmowie (w trakcie której zauważyłem że przedstawiciele Komisanta są mocno zdenerwowani jakby mieli coś do ukrycia lub nie byli uczciwi) i stwierdzeniu że nie ma co marnować czasu opuściłem siedzibę Komisu informując przedstawicieli tegoż Komisu, że sprawę kieruję na dalszą drogę postępowania. Następnego dnia sprawę skierowałem na drogę postępowania sądowego (w ramach czynności powołałem biegłego rzeczoznawcę z zakresu techniki samochodowej który w najbliższych dnia dokona oględzin pojazdu) pod kątem wad ukrytych silnika bądź uszczelnienia silnik za pomocą specjalnych środków uszczelniających tzw. doktora.
Jednocześnie informuję, że niniejsza Moja wypowiedź nie stanowi naruszenia cudzych dóbr osobistych i nie może stanowić podstawy do dochodzenia swoich roszczeń przed Sądem. Niniejsza wypowiedź przedstawia tylko Moją historię zakupu pojazdu w firmie Vip Cars w m. Poręba.
A każdy czytający sam musi wysnuć swoje wnioski.