09 Kwi 2017, 08:20
Nie sugerowałbym się artykułem z interii, która nie jest zbyt specjalistyczna i mam wrażenie, że mocno sugerował się na opisie jednym ze warsztatów, który oferuje usługi jego wymiany.
W wielu silnikach turbo branie oleju nie ma nic z pierścieniami. W większości przypadków (Nissan, BMW, Subaru), problem leży w braniu oleju przez odpowietrzenie skrzyni korbowej. Turbo zasysa gazy razem z fazą lotną oleju. Stąd jak wpiszecie w wyszukiwace "oil catch can", to wyskoczy Wam bardzo dużo rozwiązań dla różnych silników.
Jeśli natomiast faktycznie cieknie przez pierścienie, to nie do końca może to być ich wina. Kiedyś spotkałem się już z tematem wymiany tłoków dla FSI, ale sprawdziłem go na forach i okazuje się, że Ci, co robili ten zabieg twierdzą, że na długo to nie wystarcza. Problem więc leży gdzieś indziej...
Inna sprawa, że zakładanie nowego pierścienia na odpowiednio wytartą tuleję cylindryczną, która ma najczęściej rowki w skrajnych położeniach, też nie jest zbyt rozsądne. Kolejna rzecz - wytarty tłok z pewnością wytarł rysy na gładzi cylindrycznej, które to rozprowadzają olej i nie może tam być wyślizgane na szkło. Stąd smarowanie jest pogorszone. Wymiana tłoka powinna iść w parze z odpowiednim procesem honowania cylindra, które to zapewni odpowiednią owalność i rysy pod odpowiednim kątem, które będą pomagały w smarowaniu.
Ja bym starał się kupić auto wolne od tego problemu. Jeśli silnik bierze 1-2l oleju, to nie ma bata i musi puścić niebieskiego bąka przy mocnym przygazowaniu (najczęściej podczas schodzenia z obrotów). Następnie stosować dobry olej PRAWDZIWIE SYNTETYCZNY max co 15.000km, a nie hydrockrack, wymieniany w dodatku co 30.000km. Hydrockrack, jak straci właściwości wstępne, zapieka się na pierścieniu (wysoka temperatura), który się zakleszcza w jednej pozycji w rowku. Stąd mocno ogranicza swoją funkcję. Jak ktoś jeździł 30.000km bez wymiany oleju, to później nie ma co się dziwić, że pierścień się wytarł i puszcza.