15 Maj 2019, 07:08
Witam szanownych użytkowników forum,
mam zagwozdkę i proszę Was o pomoc.
Ostatnio byłem na oględzinach Touarega rocznik 2013 r. silnik 3.6 FSI V6 sprowadzony z Kanady. Ogólnie samochód mi przypasował ponieważ jeżdżę około 5tyś km rocznie, auto bez pneumatycznego zawieszenia, naprawdę bardzo zadbane i jeśli miałbym kupować oczami to dzisiaj byłbym już w wydziale komunikacji z umową kupna.
Jednakże jak to bywa z samochodami zza wielkiej wody, samochód jest po kolizji. Dostał strzał w przedni prawy błotnik - do wymiany błotnik, przedni pas, chłodnica oraz zderzak. Te wszystkie informacje podał mi sprzedający.
Następnego dnia wykupiłem sobie raport ze strony AutoDNA + AutoCheck z raportem z Kanady. Z kanadyjskiego raportu wyszło, że kolizja miała miejsce w 06.2018 r. i po kolizji samochód dostał tytuł "salvage" - czyli, że pojazd został bardzo mocno uszkodzony i że ubezpieczyciel potraktował tę kolizję jako "szkoda całkowita".
W polskim raporcie wyskoczyło, że w 08.2018 r. - czyli w miesiącu kiedy samochód przypłynął do polski, nastąpiła szkoda w postaci uszkodzenia przedniej szyby, przodu (czyli by się zgadzało) oraz tyłu (tył jest troszeczkę porysowany). Ogólnie sprzedający zrobił wielkie oczy i mówi, że pierwsze słyszy, żeby tył był robiony. Pokazał mi zdjęcia jak samochód był ładowany do kontenera i faktycznie tył był cały. Skontaktowałem się po kryjomu z mechanikiem, który naprawiał samochód w Polsce (okazał się moim znajomym) i powiedział, że naprawiał tylko przód + wymienił reflektory na europejskie i tyle. Potwierdził, że tył był cały.
Pytanie skąd ta rozbieżność w raporcie? Czy może być taka sytuacja, że ludzie którzy go sprowadzali specjalnie nakłamali, żeby zapłacić jak najmniejsze cło? Bo w raporcie wyszło, że kwota naprawy przewyższa 50tyś zł. Czy po prostu po przypłynięciu do Polski od razu skopiowaną historię pojazdu z Kanady?
Niestety w obu raportach nie było żadnych zdjęć.
Ponadto sprawdziłem jeszcze historię na historiapojazdow.gov.pl i tam jest napisane, że nie odnotowano wypadku ani użycia poduszki powietrznej zaś niżej, że odnotowano szkodę całkowitą. Też dziwne.
Teraz moje pytania do szanownych użytkowników forum:
- czy kolizja, która polegała na uszkodzeniu błotnika, pasa przedniego, chłodnicy i zderzaka mogła być potraktowana przez kanadyjską firmę ubezpieczeniową jako szkoda całkowita?
- czy jeśli samochód ma ślad w historii w postaci "szkody całkowitej" będę miał z tego tytułu wyższe stawki OC i AC?
- czy w ASO VW będą wiedzieć coś więcej?
Pozdrawiam.