Wasza prędkośc w warunkach zimowych

01 Gru 2010, 12:14

przypuśćmy ze jedziecie po asfaldzie równym jak stół ale tylko latem
aktualnie jest zima i jest droga cała biała i zasypana śniegiem zamarzniętym i kopnym są koleiny ale w miejscu gdzie toczą sie kola również zalega śnieg
z jaką prędkością jedziecie i na jakim biegu?
czy jazda na 2 biegu i obrotami 1800-1900 z prędkością 25-30km/h to nie przesada?
przeciez 3 biegu nie wrzuce bo będę miał 1100-1300 obrotów
Ostatnio edytowany przez piotrauto, 16 Gru 2010, 14:14, edytowano w sumie 1 raz
piotrauto
Stały forumowicz
 
Posty: 1931
0

01 Gru 2010, 12:42

ja bym nie przekraczał tych 30km/h, tak jak nie którzy kierowcy, bo dzięki temu mogę jechać do pracy 60 minut zamiast 30 minut...
Goldi
Nowicjusz
 
Posty: 23
Miejscowość: Miedary
Auto: Opel Astra II 2.0DI 16v 82KM
0

01 Gru 2010, 13:00

wiem ze opony w 100pr poradzą sobie z jazdą 40-50km/h a nawet szybciej ale takie są dziury od tego śniegu ze auto bardzo podskakuje i wali wcale nie amortyzuje i niewiem czy jak będę jechal szybciej to nie rozwale zawiechy
przy 25km/h juz trzęsie i wali z kadzej strony a przy 35km/h jeszcze mocniej wiec czym szybciej tym mocniej wali
a podobno opony zimowe są miękkie i amortyzują
piotrauto
Stały forumowicz
 
Posty: 1931
0

01 Gru 2010, 19:03

panowie a ja tu normalnie te 90 lece zawsze bo to nie ma co zwazac na ten snieg szpula i gaz jak opony sa zimowe to nie ma problemu auto jedzie
<ZABRZAN>
Ciało rzucone na łoże traci na oporze :)
zabrzan13
Aktywny
 
Posty: 265
Miejscowość: Jelenia Góra
Prawo jazdy: 11 02 2007
Przebieg/rok: 30tys. km
Auto: Mercedes ML w163
Silnik: 2.7 CDI
Paliwo: Diesel
Typ: SUV
Skrzynia biegów: Automatyczna
Rok produkcji: 2003
1

02 Gru 2010, 20:22

poprostu śnieg zmrożony jest i tak pracuje zawieszenie, nie ma sie co bac 50 km/h to nie jest jakaś zawrotna prędkośc moja Matka na letnich tyle jeździ a jak jutro na zimówki zmienie to może i więcej pojedzie jak już będe wiedział to napisze
Sikora95
Początkujący
 
Posty: 65
Auto: Nie mam
0

04 Gru 2010, 21:55

Ja zawalam 150 na letnich. :lol:
dervu
Zaawansowany
 
Posty: 520
Miejscowość: Lublin
Prawo jazdy: 01 01 2001
Auto: Peugeot 106 XSi 16v
Silnik: 1.6 16v TU5J4
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1992
0
  • Ciekawe publikacje motoryzacyjne

    Najważniejsze zmiany w ubezpieczeniach OC
    11 lutego 2012 roku nastąpiła nowelizacja w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Przepisy te obowiązują już wszystkich posiadaczy ...

05 Gru 2010, 11:03

Podczas, gdy śnieg znajduje się na jezdni i przyczepność może być ograniczona, staram sie jeździć przepisowo... :mrgreen:
Ignorance is bliss...
pinio124
Zaawansowany
Awatar użytkownika
 
Posty: 773
Miejscowość: Gdańsk
Prawo jazdy: 01 01 2001
Auto: Opel Astra III
Silnik: 1.7 CDTi 100 KM
Paliwo: Diesel
Typ: Hatchback
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 2004
0

05 Gru 2010, 19:02

Ja zawsze prędkość dostosowywuje do warunków w 100% i wolę jechać 2x dłużej ale dotrzeć cały i zdrowy.
ukasz_ns
Nowicjusz
 
Posty: 7
Miejscowość: Nowy Sącz
0

05 Gru 2010, 21:19

Minimum przepisowo, jak czuje że nikomu nie zagrażam to pocisnę i z 90 (mam deszczowe opony i się nie wstydzę tego). Ale to co wyczynia część jadąc 15km/h to zgroza już, jak oni prawko zdali i czemu jeszcze do komunikacji się nie przesiedli ?
Zawalidrogi jedne, a każdy i tak twierdzi że jest super kierowcą. W zimie widać dopiero ile kierowców tak na prawdę potrafi jeździć.
error106
Początkujący
 
Posty: 140
Miejscowość: Warszawa
0

05 Gru 2010, 23:04

obiecałem więc pisze na zimówkach (goodyear 185/65 r 15) spokojnie leci 80 km/h mógłby nawet więcej ale lepiej nie ryzykowac a na zakręty wystarczy noge z gazu zdjąc chyba że jest ostry to troche przychamowac przed i na zakręcie bez gazu i hamulca bez żadnych problemów jedzie a co do przyśpieszenia to trzeba sporo gazu dac żeby mielił
Sikora95
Początkujący
 
Posty: 65
Auto: Nie mam
0

06 Gru 2010, 12:51

sam wiem ze opony pozwolą na 50km/h po sniegu ale jade 25km/h bo mam twarde zawieszenie a ten śnieg bardzo czuc i słychac jakby sie jechalo po kamieniach i szkoda mi zawiechy ale wiem ze opony sa przyczepne i 50km/h mógłbym jechac bez problemu
piotrauto
Stały forumowicz
 
Posty: 1931
0

10 Gru 2010, 11:58

W mieście staram się jeździć jak najbardziej normalnie, tak jak latem. Szczególną uwagę zwracam tylko przy przyspieszaniu i przy dohamowaniu. Przy przyspieszaniu bardzo szybko wrzucam 2 bieg i staram się wyczuć ile gazu należy dać, ale koła bez sensu nie buksowały, bo to i bieżnik się ściera i ulica za mną wyślizguje. Przy dohamowaniu najczęściej wystarczy zachować większy odstęp od poprzednika, hamować normalnie i dopiero gdy poczuję, że koła blokują się szybko to stosować hamowanie pulsacyjne, w przypadku mocno złych warunków atmosferycznych danego dnia, częściej wykorzystuję hamowanie silnikiem.

I o ile w mieście moja prędkość drastycznie nie spada, to poza miastem już tak. Oczywiście zależy od sytuacji danego dnia. Dzisiaj drogi są w większości czarne, co też może być zdradliwe wieczorem i w nocy, bo łapie przy gruncie mróz i ścina wodę na drodze, co daje efekt czarnego lodu.
Tydzień temu na drodze wojewódzkiej było biało. Niestety prędkość większości kierowców była kosmicznie niska, bo 50 km/h. Tworzyły się kolumny 40 aut które podążały za jakimś większym napotkanym na trasie gabarytem, typu ciężarówka. O ile dla takiego gabarytu uzasadniona jest powolna jazda, to nieumiejętność wyprzedzenia go świadczy o marnej technice jazdy samochodem. Wyprzedzanie takiej kolumny aut, całe szczęście, takie trudne nie jest, bo nawet słabe pod względem mocy auto rusza żwawo z prędkości 50 km/h. Trzeba jednak uważać, żeby gazu i jednoczesnego manewru wjazdu na przeciwny pas ruchu nie robić zbyt gwałtownie, bo w efekcie zakręcimy bączka tuż przed maską auta jadącego za nami, który wątpliwe, żeby wyhamował, albo nas ominął. W większości przypadków tak zachowawczo i grzecznie w rządku jeżdżą bowiem osoby przerażone trudnymi warunkami na drodze z nosem na szybie. Również przy kończeniu manewru wyprzedzania i jednoczesnym wyhamowaniu przed autem jadącym w rządku trzeba mieć na względzie, że łatwo wjechać takiemu w tył. Dlatego też manewry wyprzedzania mają być również powolne i zachowawcze bez nagłych skrętów kierownicą. Wyprzedzenie na wąskiej, ośnieżonej drodze TIRa jest faktycznie trudne, bo droga sama w sobie jest wąska, dodatkowo fałdy śniegu tworzą się na poboczu, co sprawia, że przynajmniej optycznie jeszcze zawężają drogę, kierowca ciężarówki ma tendencje do jazdy bardzo blisko osi jezdni, bo boi się, żeby go nie ściągnęło do rowu, a za sobą pozostawia chmurę wzniesionego w powietrze śniegu, przez co widoczność jest praktycznie żadna.
W trasie najprostszym czynnikiem asekuracyjnym jest zmniejszenie prędkości, zachowanie bardzo dużego odstępu od poprzednika i hamowanie silnikiem przed zakrętami.

Będąc jednak przygotowanym do drogi jaką mamy przebyć sądzę, że zima to wspaniały test umiejętności dla każdego kierowcy. Najważniejsze wg. mnie podczas jazdy są trzy sprawy:
1.przyczepność - czyli prędkość i jakość opon, umiejętność czucia nawierzchni (bo może być czarny lód)
2.widoczność - samochód odśnieżony ze wszystkich stron, lusterka dokładnie odgarnięte ze śniegu, najlepiej nowe wycieraczki (ich oczyszczenie z lodu) i sprawne spryskiwacze.
3.czucie auta i rozumienie tego co się z nim dzieje - zdejmujemy kurtkę, jeżeli mamy rękawice bawełniane to je również zdejmujemy, bo samochód czujemy przez nogi (lewa noga odpoczywa na specjalnym miejscu przy sprzęgle), plecy i ręce na kierownicy. Najgorsze co może nam się przydarzyć to gdy auto wykonuje taniec, a my nie wiemy dlaczego i orientujemy się zbyt późno.

Dlatego - owszem generalnie niższe prędkości niż latem, ale nie bądźmy zawalidrogami, bo często to przezorne zmniejszanie prędkości jest nieuzasadnione.
Dishman
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 3725
0

11 Gru 2010, 19:36

Takich ludzi co jeżdżą 30-40km/h to się wiesza za jaja powinno, jak się boją jeździć to niech się na busa przesiądą a nie ruch tamują, ja nawet jak było totalnie biało na drodze po mieście jeździłem 60km/h i nie ma problemów, nie wpadam w poślizgi. Tak samo jest mega irytujące jak po drodze ekspresowej jedzie taka sierota 60km/h i najlepiej jeszcze środkowym pasem...
Ostatnio edytowany przez slawer, 16 Gru 2010, 14:09, edytowano w sumie 1 raz
slawer
Początkujący
 
Posty: 66
Miejscowość: Ruda Śląska
0

11 Gru 2010, 20:27

slawer napisał(a):Takich ludzi co jeżdżą 30-40km/h to się wiesza za jaja powinno, jak się boją jeździć to niech się na busa przesiądą a nie ruch tamują,

Ja myślę, że za jaja trzeba wieszać ludzi którzy na drodze ruszają więcej drążkiem zmiany biegów niż głową. A nie boją się podobno tylko głupcy.
Jest jeden piękny zwrot który brzmi "Dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze". Czasami można śmigać setką a czasami 30 km/h to za dużo. Czasem przyczepność na drodze jest niemal jak w lato a czasem bez łańcuchów to można zapomnieć o jakiejkolwiek jeździe.
nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem... ;)
BRODATY
Stały forumowicz
Awatar użytkownika
 
Posty: 2656
Miejscowość: Muhlhausen ;)
Auto: Nissan Terrano II
Silnik: 2.4 KA24E 124KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Typ: Terenowy
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1995
0

13 Gru 2010, 17:25

heh dzisiaj miałem przykład kierowcy jak kolega slawer

A mianowicie jadę sobie drogą tak jakby boczną (asfalt jest, wymalowane pasy też :P), która łączy dwie główne drogi (długość odcinka jakieś 6 km). No i warunki na drodze nie za dobre, rozjeżdżone błoto pośniegowe zamarzło do tego pozawiewane i na asfalcie powstała warstwa nierównego lodu połączona z zaspami :/
Prędkość rozsądna na tej drodze to ok 40 km/h no może 50 ale czasem "d..a" zaczyna "tańcować" więc 40 zapewniało spokojną jazdę bez większego stresu. I tak jadąc dobry kilometr tą drogą trafił się cwaniak w firmowym kangurze który wyprzedał wszystko co się ruszało i leciał gdzieś ok 70km/h nie zważając na teren zabudowany i w domyśle pewnie też na 40 która jest dalej postawiona. No ale wyprzedził wszystko co się dało i zniknął za zakrętem. Na jego nieszczęście spotkałem go 4 km dalej w polu (wyrzuciło go na zakręcie, na jego szczęście samochód nie uszkodzony). Więc stanąłem zobaczyć czy czegoś nie potrzebuje (cienkim go nie wyciągnę, ale zawsze można spróbować pomóc, tym bardziej, że miałem łopatę, piasek i chęci :P).
Na szczęście Pana zebrało się trochę "chłopa", odkopaliśmy go, posypaliśmy piaskiem dla ułatwienia i bez większych szkód mógł dalej jechać. Ale nie do tego dążę, a do słów jakie padły gdy spytałem się jak to się stało i czy nic mu nie jest. Pan pełny przekonania odpowiedział, że nic mu nie jest, dziwił się tylko jak to się stało skoro w tym roku szef założył nowe zimówki :mrgreen:


Tak więc Panowie oponom nie ma co ufać :) liczą się jeszcze umiejętności i wyobraźnia
Brynio
Początkujący
Awatar użytkownika
 
Posty: 112
Miejscowość: okolice Kalisza
Przebieg/rok: 15tys. km
Auto: Opel Astra f kombi
Silnik: x14nz 60KM
Paliwo: Benzyna + LPG
Skrzynia biegów: Manualna
Rok produkcji: 1998
0